Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polskę trzeba kochać

Treść

W minioną sobotę w auli domu parafialnego na Osiedlu Kalinowym w Krakowie odbył się II Konkurs Poezji Patriotycznej pod hasłem "Jeszcze Polska nie zginęła". W konkursie wzięło udział 30 młodych artystów.
Rozpoczynając konkurs, Kajetan Rajski, pomysłodawca oraz organizator imprezy, przytoczył słowa Juliusza Słowackiego: "Ziarnem Polski być, jeden prosty człowiek może,/ Jak w ziarnku żyta - żyje całe przyszłe zboże". Nawiązując do wiersza polskiego wieszcza, zwracając się do uczestników konkursu, Rajski powiedział: - Wy jesteście tym przyszłym zbożem. A poprzez ten konkurs pragniemy przypominać najmłodszym o tym, że trzeba kochać Polskę - naszą Ojczyznę. Chcemy niejako budzić ducha patriotyzmu - wskazał.
Proboszcz parafii św. Józefa na os. Kalinowym ks. Stanisław Podziorny podkreślał, że miłości do Ojczyzny trzeba się uczyć od dziecka. - Każdej trzeba się długo uczyć, zwłaszcza miłości do Ojczyzny, bo za nią czasem trzeba oddawać życie, trzeba przelewać krew - wyjaśnił ks. Podziorny i dodał: - Ten nasz konkurs wpisuje się właściwie w tę naukę miłości do Ojczyzny. Cieszę się, że chciało się wam nauczyć wiersza patriotycznego. Wierzę, że jest to początek tej nauki miłości do Ojczyzny.
Młodzi artyści z klas od I do VI przez dwie godziny recytowali wiersze polskich poetów, m.in.: K.K. Baczyńskiego, C.K. Norwida, W. Bełzy oraz T. Lenartowicza. Jury pierwszą nagrodę w kategorii klas od I do III przyznało Marcinowi Piotrowiczowi, a w kategorii klas od IV do VI Karolinie Zachembie.
Ostatnim punktem spotkania była rozmowa z ks. bp. Albinem Małysiakiem, który opowiadał zebranym o czasach swojego dzieciństwa i młodości. - Ludzie, choć żyło im się na pewno trudniej niż dziś, byli bardziej radośni. Wtedy rodzina przeważnie miała kilkoro dzieci. Nikt nie myślał, by je zabijać, nie było tzw. aborcji - podkreślał ks. bp. Małysiak. Odnosząc się do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, zauważył, że dziś ludzie nie myślą o tym, co jest sednem tych dni.
Małgorzata Pabis, Kraków

"Nasz Dziennik" 2005-12-20

Autor: ab