Polska w żałobie

Treść
Prezydent Lech Kaczyński ogłosił wczoraj trzydniową żałobę narodową w związku z tragicznym wypadkiem polskiego autokaru pod Grenoble we Francji, w którym zginęło 26 pielgrzymów wracających z sanktuarium La Salette. Na budynkach państwowych i siedzibach władz lokalnych w całym kraju opuszczono flagi do połowy masztu, odwołane zostały także wszystkie imprezy kulturalne i rozrywkowe. W Pałacu Prezydenckim wyłożono księgę kondolencyjną.
Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział po 100 tys. zł pomocy dla każdej z rodzin osób poszkodowanych w wyniku tragedii. Po 10 tys. zł dołoży jeszcze Kancelaria Prezydenta. Pieniądze będą wypłacane niezależnie od odszkodowań z firm ubezpieczeniowych.
Tymczasem prokuratura w Grenoble prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci polskich pielgrzymów. Z kolei kontrolę w firmie przewozowej "Caban", z której pochodził autokar, rozpoczęła wczoraj Inspekcja Transportu Samochodowego.
Rządowym samolotem wczoraj rano do Francji zostały przewiezione rodziny poszkodowanych w wypadku. Około 50 osób spotkało się najpierw z władzami lokalnymi i członkami ekip ratunkowych, gdzie uzyskały informacje o losie bliskich. Następnie krewni udali się do szpitali w Grenoble, w których znajdują się ranni, lub do kaplicy w pobliżu jednego ze szpitali, gdzie złożono ciała zmarłych. Cały czas rodziny ofiar korzystają z pomocy polskich psychologów.
Trwa kontrola
O wstępnych wynikach kontroli w firmie Caban poinformował główny inspektor transportu drogowego Paweł Usinus. Według wstępnych ustaleń autobus był w dobrym stanie. Jednakże Usinus potwierdził doniesienia prasy o nieprawidłowościach, jakie w przeszłości zostały wykryte u tego przewoźnika (m.in. fałszowanie dokumentów dotyczących czasu pracy kierowców). Wyraził on także wątpliwości co do wystarczającego doświadczenia kierowcy. - Według niepotwierdzonych jeszcze informacji autobus był wyposażony w dodatkowe, ceramiczne hamulce, które miały zwiększać bezpieczeństwo. Pytanie, czy kierowca umiał wystarczająco obsługiwać pojazd - stwierdził Paweł Usinus.
Natomiast minister transportu Jerzy Polaczek poinformował o działaniach, jakie zamierza podjąć jego resort, aby w przyszłości uniknąć podobnych tragedii. Na podpisanie przez rząd czekają projekty ustaw, np. o kierujących pojazdami, w której zostały zastosowane radykalne rozwiązania zaostrzające przepisy dotyczące kierowców. Najważniejsze założenia tego projektu to więcej czasu na zajęcia praktyczne, monitorowanie procesu szkolenia w celu wyeliminowania korupcji, a także zmiana wieku osób, które będą mogły ubiegać się o prawo jazdy: 21 lat na samochody osobowe oraz minimum 24 lata na autobusy i ciężarówki. Kierowca autokaru, który miał wypadek we Francji, miał tylko 22 lata. Prawa jazdy, które pozwolą na prowadzenie TIR-ów i autokarów, będą wydawane na 5 lat. Okres ważności tych dokumentów będzie przedłużany na podstawie badań lekarskich, psychologicznych i ukończonego szkolenia okresowego. Minister przypomniał, że już istniejące przepisy nakładają na kierowców autobusów obowiązek przejścia specjalistycznego szkolenia. Teraz będą one przeprowadzane w ośrodkach doskonalenia techniki jazdy w warunkach ekstremalnych. Została także znowelizowana ustawa o czasie pracy kierowców. W przestrzeganiu rygorów mają pomóc instalowane w autokarach tachografy cyfrowe, na których trudniej jest sfałszować zapis.
Śledztwo rozpoczęte
Prokuratura Rejonowa w Gryfinie wszczęła śledztwo w sprawie niedzielnego wypadku. Już w niedzielę prokurator zabezpieczył w firmie przewozowej dokumenty dotyczące autokaru, którym podróżowali pielgrzymi, w tym m.in. dokumentację techniczną, przeglądy techniczne oraz zapisy tarczy tachografu z poprzednich wyjazdów, a także certyfikaty kierowców.
Natomiast jak poinformował "Le Monde", prokuratura w Grenoble rozpoczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci polskich pielgrzymów. Dochodzenie ma wyjaśnić także, czy autokar miał pozwolenie na przejazd niebezpieczną trasą. Z kolei "Le Figaro", powołując się na wielu świadków, podał, że przyczyną wypadku były nieskuteczne hamulce. Francuska prasa podkreśla, że droga, na której doszło do tragedii, opatrzona jest informacjami o zakazie wjazdu autokarów i ciężarówek, a więc polski autokar powinien był pojechać inną drogą. Gazeta cytuje także wypowiedź pracownicy pobliskiego baru, według której "ciągle dochodzi na tej trasie do wypadków". Francuski minister środowiska i transportu Jean-Louis Borloo jest zdania, że mimo istnienia 11 znaków kategorycznie zabraniających autobusom i ciężarówkom wjazdu na trasę, wciąż można na niej poprawić warunki bezpieczeństwa, chociażby poprzez zainstalowanie świetlnych tablic informacyjnych.
Obszerne relacje o katastrofie polskiego autokaru ukazały się również na łamach włoskiej prasy. "Corriere della Sera" cytuje burmistrza miejscowości Laffrey, który zaznacza, że mało kierowców zauważa zakaz wjazdu na niebezpieczną drogę dla pojazdów powyżej 8 ton. - Jeszcze mniej jest takich, którzy widząc go, decydują się zatrzymać i zawrócić - stwierdził burmistrz Laffrey.
Maria Cholewińska, FLC, HP, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-07-24
Autor: wa
Tagi: zaloba narodowa