Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polska też już ich interesuje

Treść

Scjentolodzy rosną jak grzyby po deszczu - pisze niemiecka prasa. Jak poinformował niemiecki wywiad, który obserwuje scjentologów od kilku lat, berlińska centrala sekty chce rozszerzyć swoją działalność na wschodnie Niemcy oraz na Polskę i Czechy. W Święta Wielkanocne scjentolodzy otworzyli jeszcze jedno swoje biuro w niemieckiej stolicy.

Wczoraj niemiecki wywiad poinformował o zamiarach tutejszych scjentologów rozszerzenia swojej działalności w Brandenburgii, Saksonii, Saksonii Anhalt, ale także w Polsce i Czechach. W miniony weekend pomimo protestów wielu mieszkańców dzielnicy Spandau, sekta scjentologów otworzyła tam nową centralę, gdzie zorganizowała centrum informacyjno-propagandowe. Bawarski Urząd Ochrony Konstytucji (UOK), który od początku prowadzi obserwację działalności członków sekty i należy do zwolenników wprowadzenia całkowitego zakazu jej działalności, już pod koniec marca ostrzegał, że scjentolodzy wyjątkowo intensywnie wzmocnili sprzeczną z niemiecką konstytucją działalność. Bawarski minister spraw wewnętrznych Joachim Hermann (CSU) powiedział, że około 6 tysięcy członków tej sekty w Niemczech nieprzerwanie (pomimo ostrzeżeń) prowadzi propagandową działalność, ale także wykazują aktywną działalność w branżach biznesowych, takich jak: nieruchomości, prowadzenie szkoleń, różnego rodzaju poradnictwa.
Intensywny najazd scientologów na Berlin rozpoczął się w momencie otwarcia w tym mieście ich wielkiej centrali 13 stycznia 2007 roku. Wtedy dokonano uroczystego otwarcia sześciopiętrowego budynku w dzielnicy Charlottenburg, w którym sekta organizuje szkolenia, konferencje, pogadanki. - Jednym słowem, prowadzi typowe "pranie mózgów" - jak twierdzi berlińska ulica i co nieoficjalnie potwierdza także UOK. Ówczesne uroczystości otwarcia centrum scjentologów odbyły się z wielką pompą, na które przybyli członkowie sekty z całego świata, w tym z USA, Włoch, Francji, Szwajcarii, Hiszpanii, Europy Wschodniej, a także z Azji (ponad 2 tys. oficjeli).
Propaganda i "pranie mózgów"
Od początku scjentolodzy rozpoczęli w Berlinie agresywną akcję propagandową. Natychmiast przed ich budynkiem mieszczącym się na ruchliwej ulicy znaleźli się członkowie sekty, którzy zaczepiając młodych ludzi, proponowali im rozmowę (w pobliżu znajduje się szkoła powszechna). Wielu rodziców uczniów z tej i z innych szkół od początku obawiało się, że scjentolodzy celowo, przy wyjątkowej bierności władz stolicy, otwierają nowe siedziby, by móc wywierać na młodych swój zły wpływ.
To nie pierwszy przypadek, kiedy scjentolodzy próbują poprzez dzieci i młodzież rozszerzyć swoje wpływy. Niemiecki związek zawodowy nauczycieli, zrzeszenie filologów, a także rodzice już od wielu miesięcy przestrzegają przed niebezpiecznie rosnącym wpływem sekty na niemiecką młodzież. Jedną ze stosowanych przez scjentologów metod indoktrynacji jest udzielanie korepetycji. Pod płaszczykiem prowadzenia takich zajęć członkowie sekty próbują manipulować uczniami. Według danych Federalnego Zrzeszenia ds. Pomocy Szkolnej i Szkolnictwa Wieczorowego (VNN) - w ciągu ostatnich dwunastu lat ilość zarejestrowanych instytutów zajmujących się (przynajmniej teoretycznie) udzielaniem korepetycji z różnych dziedzin nauki, których założycielami i wykładowcami są członkowie sekty scjentologów, uległa czterokrotnemu zwiększeniu. Scjentolodzy zamiast uczyć, prowadzą silną i niestety skuteczną indoktrynację najpierw dzieci, ale poprzez nich próbują dalej dotrzeć także do rodziców, którym wkładają do głowy odpowiednio spreparowaną psychologicznie wiedzę.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-04-15

Autor: wa