Polska potrzebuje Centralnego Portu Komunikacyjnego
Treść
Przed niemal dwoma miesiącami rząd przedstawił swoją wizję na Centralny Port Komunikacyjny. Co się od tego czasu wydarzyło? Nic albo niewiele. Żaden dokument strategiczny nie został zmieniony, nie ma decyzji lokalizacyjnej, nie ma też wiceministra infrastruktury, Macieja Laska, który odpowiada za projekt.
26 czerwca liberalno-lewicowa koalicja przedstawiła zmiany, jakie chce wprowadzić w projekcie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Premier zapowiedział przyspieszenie kolei dużych prędkości.
– To będą koleje, które będą osiągały prędkość od 300 do 320 kilometrów na godzinę – mówił wówczas Donald Tusk.
Wiceminister Maciej Lasek, który w rządzie odpowiada za budowę CPK, poinformował o opóźnieniu budowy lotniska w Baranowie.
– Przyjęty przez nas termin oddania infrastruktury lotniskowej w 2032 roku jest ambitny, ale realistyczny – podkreślał wiceminister Maciej Lasek pod koniec czerwca bieżącego roku.
Przez niemal dwa miesiące nie wprowadzono żadnych zmian w strategicznych dokumentach dotyczących projektu.
Nadal nie ma decyzji lokalizacyjnej, która jest niezbędna do rozpoczęcia prac, do wbicia pierwszej łopaty – zaalarmował były szef spółki CPK ze Stowarzyszenia „Tak dla CPK”, Mikołaj Wild.
– Każdy rok opóźnienia to są miliardy – a według niektórych analiz nawet dziesiątki miliardów – tracone przez państwo polskie – wskazał Mikołaj Wild.
Propozycja podwyższenia prędkości komponentu kolejowego uderzy w polskich producentów. Żadna nasza firma nie produkuje maszyn, które jadą powyżej 300 kilometrów na godzinę, a więc tabor trzeba będzie kupić za granicą. Decyzja uderzy też w dostępność kolei.
– Podwyższenie prędkości oznacza, że koleje jadące po nowo wybudowanych torach będą musiały mieć mniej przystanków, bo inaczej podwyższenie prędkości nie ma sensu. Innymi słowy, jeżeli podwyższamy prędkość do 300 km/h, to miasta, które miały być włączone w system, wypadają z tego systemu – oznajmił Mikołaj Wild.
Magdalena Sroka, poseł PSL, podkreśliła, iż jest zadowolona z polityki rząd wokół CPK.
– CPK powstanie. Trochę w innym wymiarze, ale powstanie – zaakcentowała.
Z kolei Andrzej Szejna z Lewicy dostrzegł problem z kolejami. Według polityka muszą być bardziej dostępne.
– Tak aby dotyczyły również innych regionów, innych stolic województw czy innych miejsc, gdzie to może spowodować i wzrost gospodarczy, i wzrost zatrudnienia – powiedział wiceminister Andrzej Szejna.
Kancelaria Prezydenta RP podkreśliła z kolei, że nie jest zadowolona z wizji, którą zaproponował rząd Donalda Tuska.
– Liczymy na to, iż będzie refleksja i że nie będzie opóźnień – mówił Łukasz Rzepecki, prezydencki doradca.
Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja podkreśliły, iż nie wierzą, że Centralny Port Komunikacyjny powstanie pod zarządem liberalno-lewicowej koalicji.
– Zapowiedzi premiera, które były prezentowane jakiś czas temu, świadczą o rozmywaniu projektu, a nie o tym, czym miał być Centralny Port Komunikacyjny w pierwotnym kształcie – stwierdził Marcin Sypniewski, europoseł Konfederacji.
– Pod rządami Donalda Tuska nie będzie ani Igrzysk Olimpijskich, ani CPK, ani polskiego atomu. Będą za to autostrady w kierunku Niemiec, aby wielu Polaków mogło tam jeździć, żeby zbierać szparagi – dodał Marcin Przydacz, poseł PiS.
Czas w sprawie projektu goni, ponieważ podobne konkurujące projekty realizują Węgrzy, Austriacy i Niemcy. W związku z tym Stowarzyszenie „Tak dla CPK” zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy, który zobowiązuje rząd do zakończenia budowy CPK do 2030 roku.
– Ze strony takdlacpk.org można pobrać karty do zbierania podpisów. Także na stronie takdlacpk.org są wskazane miejsca, w których dzień po dniu zbierają podpisy. Zachęcam Państwa do tego, aby rzucić okiem na tę stronę. Tam znajdziecie Państwo również pytania i odpowiedzi dotyczące zarówno tej ustawy, jak i samego programu – podsumował Mikołaj Wild.
Do zebrania jest jeszcze ponad 40 tysięcy podpisów. Czasu nie jest wiele, bo tylko do 17 września.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 18 sierpnia 2024
Autor: dj