Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polska płyta Samuela Rameya

Treść

Album "Live" jest zapisem koncertu, który odbył się 5 grudnia 2008 roku w Filharmonii Poznańskiej. Była to pierwsza wizyta tego znakomitego śpiewaka w Polsce i pierwsze wspólne nagranie z polskimi muzykami.

Ten wybitny amerykański bas jest od ponad trzydziestu lat ozdobą afiszy najbardziej prestiżowych scen operowych i festiwali na całym świecie. Jego repertuar obejmuje ponad 50 partii operowych i oratoryjnych. Przedstawienia i koncerty, w których występował, prowadzili wszyscy znani dyrygenci od Herberta von Karajana i Leonarda Bernsteina poczynając, a na Claudio Abbado, Riccardo Mutim i Jamesie Levine kończąc. Jego artystyczny dorobek obrazuje ponad 80 płyt nagranych przez największe wytwórnie z Deutsche Grammophon, Philips, Decca i Sony na czele. Zawartość polskiego albumu stanowią (z jednym wyjątkiem) najbardziej ulubione przez Rameya arie bohaterów oper: Verdiego i Boito. Trzy fragmenty z "Mefistofelesa" Arrigo Boito: "Ave Signor" z prologu, "Son lo spirito" z I aktu oraz "Ecco il mondo" z II aktu, śpiewane z godną podziwu ekspresją i elastycznością, udowadniają, że Ramey nadal jeszcze dysponuje głosem o pięknym, wyrównanym brzmieniu, którego słucha się z dużą satysfakcją. Z kolei wielki monolog "Ella giammai m'amo" (z IV aktu "Don Carlosa" Verdiego) ujmuje wieloma odcieniami ekspresji, dzięki czemu udało mu się stworzyć przejmujący obraz samotności starego człowieka. Równie wiele ekspresji i wokalnego aktorstwa włożył Ramey w arię Jacopo Fiesca "Il lacerato spirito" z prologu "Simona Boccanegra". Zupełnie inna w swoim nastroju i wyrazie jest słynna aria "O plotce" ("La Calunnia") z I aktu "Cyrulika sewilskiego" Rossiniego. Zawartość albumu uzupełnia, grana błyskotliwie, muzyka baletowa z "Fausta" Gounoda oraz uwertura do "Nieszporów sycylijskich" Verdiego. Zresztą orkiestra Filharmonii Poznańskiej i prowadzący ją Łukasz Borowicz bez najmniejszego trudu udowadniają, że są godnymi tego śpiewaka partnerami. W sumie interesujące nagranie!
Adam Czopek
"Nasz Dziennik" 2009-06-16

Autor: wa