Polska otwarta na współpracę międzynarodową

Treść

Premier Kazimierz Marcinkiewicz podziękował za apostolską wizytę Papieża Benedykta XVI. Słowa te skierował do nuncjusza apostolskiego w Polsce ks. abp. Józefa Kowalczyka podczas wczorajszego spotkania z dyplomatami. Podkreślił, że chce, aby w Polsce widziano partnera do rozmów, ponieważ w grupie można lepiej współpracować.
- Słowa wypowiedziane przez Ojca Świętego zapadły nam głęboko w serca i ubogaciły naszą wiarę - mówił szef rządu. Zaznaczył, że była to bardzo ważna wizyta, potwierdzająca odwiecznie bardzo dobre stosunki Polski ze Stolicą Apostolską. Zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza, wizyta "dała też możliwość pokazania światu Polski - prawdziwej Polski".
Zwracając się do dyplomatów, premier zapewnił, że założenia polskiej polityki zagranicznej się nie zmieniają. W przemówieniu podkreślił, że Polska będzie nadal aktywna na forum UE i NATO, ale także zamierza współpracować z innymi partnerami. - Działamy aktywnie w obu tych organizacjach i współpracujemy z ich członkami, aby dojść do celu zgodnego z interesem tworzących je krajów - powiedział Marcinkiewicz. Do przykładów takiej współpracy szef rządu zaliczył aktywność Polski w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego w Europie.
Premier zaznaczył, że Polska nadal opowiada się za polityką "otwartych drzwi" zarówno do Unii Europejskiej, jak i NATO, bo z własnego doświadczenia wiemy, "jak wiele dobrego" może uczynić perspektywa pełnego członkostwa w tych organizacjach. - Nasz kraj bardzo sobie ceni dobre i partnerskie stosunki z sąsiadami. Zależy nam na tym, żeby widziano w nas partnera do rozmowy, bo wychodzimy z założenia, że w grupie można więcej zrobić, lepiej współpracować - mówił premier. Jak argumentował, dobrosąsiedzkie relacje są dla naszego kraju priorytetowe, również dlatego, że dzięki nim możemy wokół nas - na przykład na Białorusi - promować zasady demokracji.
Na spotkaniu obecni byli także wicepremierzy Zyta Gilowska i Roman Giertych oraz szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga.
Magdalena M. Stawarska

"Nasz Dziennik" 2006-05-30

Autor: ab