Polscy żołnierze ranni w Iraku
Treść
Wczoraj rano w Iraku ponownie zaatakowano konwój z polskimi żołnierzami. Rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej, Piotr Paszkowski, zapewnił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że nikt nie zginął. Natomiast siedem osób zostało rannych, w tym czterech polskich żołnierzy. Jak zapewnia MON, ich stan jest stabilny.
Do ataku doszło około godz. 6.30 czasu polskiego w okolicach miejscowości An Numanija w prowincji Wasit. Terroryści, którzy zaatakowali konwój Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe, odpalili ładunek wybuchowy na drodze i ostrzelali wojskowe pojazdy. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało na swych stronach internetowych, że w wyniku ataku rannych zostało siedem osób: czterech żołnierzy polskich, dwóch salwadorskich i tłumacz z polskiego kontyngentu wojskowego.
Zaatakowani odpowiedzieli ogniem i wezwali na pomoc siły szybkiego reagowania. W miejsce zdarzenia natychmiast wysłano żołnierzy. Ich szybka reakcja pozwoliła na ujęcie dziesięciu terrorystów. Po odparciu ataku i ujęciu zamachowców podjęto decyzję o zawróceniu konwoju do bazy w Al Kut.
Z informacji przekazanych "Naszemu Dziennikowi" przez rzecznika MON wynika, że stan rannych jest stabilny. Jednego z nich przetransportowano śmigłowcem ewakuacji medycznej do szpitala w Bagdadzie, pozostali znajdują się pod opieką medyczną w szpitalu polowym w Diwanii. MON zapewniło, że informacje o stanie zdrowia rannych zostały już przekazane ich rodzinom.
Do podobnego ataku doszło w Iraku również w czwartek. Terroryści zaatakowali polski konwój zmierzający do Diwanii. Na szczęście także w tym zamachu nikt nie zginął. Po eksplozji ładunku wybuchowego pomiędzy pojazdami konwój powrócił do bazy ECHO. Mimo skierowania na miejsce zamachu specjalnego patrolu sprawców nie udało się wtedy schwytać.
PS
"Nasz Dziennik" 2006-07-22
Autor: wa