Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polscy podatnicy zapłacą za eksperymenty, w wyniku których uśmiercane są dzieci w prenatalnej fazie rozwoju

Treść

Unia łamie sumienia

Część funduszy z ok. 2,5 mld euro polskiej składki do budżetu UE zostanie przeznaczona na eksperymenty z udziałem komórek macierzystych, pobranych z dzieci w prenatalnej fazie rozwoju przed 2003 r. Decyzję taką podjęła wczoraj rada ministrów UE, przy sprzeciwie zaledwie pięciu państw, w tym Polski. Co w tej sytuacji zrobi polski rząd, którego premier złożył w niedzielę na antenie Radia Maryja i TV Trwam jednoznaczną deklarację, że zrobi wszystko, by ani złotówka nie trafiła na niszczenie życia?
Rację mieli ci, którzy przed akcesją do UE przestrzegali, że suwerenność narodowego ustawodawcy w kwestiach etycznych jest "papierowa". Choć prawodawstwo UE formalnie pozostawia decyzję o dopuszczalności eksperymentów z użyciem ludzkich embrionów w gestii poszczególnych państw, to faktycznie zmusza je do finansowania zbrodniczego procederu.
Rozpoczęta wczoraj o godz. 11.00 wielogodzinna debata rady ministrów UE na temat włączenia do VII Ramowego Programu Badań i Rozwoju w latach 2007-2013 eksperymentów z wykorzystaniem komórek macierzystych pobranych z ludzkich embrionów przyniosła niestety wiążące dla Polski rozstrzygnięcia. Koalicja krajów sprzeciwiających się wydawaniu unijnych funduszy na tego typu proceder (Malta, Litwa, Słowacja, Austria, Polska) okazała się niezdolna do zablokowania permisywnej propozycji. Potrzebna była do tego tzw. kwalifikowana większość. Wahające się do tej pory Niemcy, Luksemburg, Słowenia i Włochy przesądziły wczoraj sprawę.
- Porozumienie było nie do przyjęcia ze względów etycznych - tłumaczył polski sprzeciw minister nauki i szkolnictwa wyższego Michał Seweryński. - Nie pozwala mi na to stanowisko rządu, parlamentu i moje własne sumienie - dodał. Jego zdaniem, w badaniach prowadzonych nawet bez zamiaru zniszczenia embrionów ludzkich ostatecznie ulegają one niszczeniu. - To jest instrumentalne traktowanie tego, co nazywamy życiem ludzkim - powiedział Seweryński.
Fiasko głosowania minister położył na karb wycofania się z koalicji trzech państw, które do tej pory były przeciwko tym badaniom, gdyż nie można było zawiązać tzw. mniejszości blokującej.
Przewodniczącej w tym półroczu UE Finlandii bardzo zależało na przeforsowaniu rozwiązań korzystnych dla firm biotechnologicznych, traktujących człowieka jak surowiec, jeszcze na rozpoczętym wczoraj posiedzeniu rady ministrów UE.
Budżet programu, opiewający na 51 mld euro, zasili badania, w wyniku których niszczone jest ludzkie życie. Jaka dokładnie będzie to pula pieniędzy, nie wiadomo. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Na pytanie, co w tej sytuacji zrobić, będzie musiał natomiast jak najszybciej odpowiedzieć polski rząd, którego przedstawiciele nieraz publicznie zobowiązywali się, że pieniądze polskich podatników nie będą przeznaczane na proceder prowadzący do niszczenia życia. Pytany o to reprezentujący Polskę w Brukseli minister nauki prof. Michał Seweryński nie był wczoraj w stanie udzielić żadnej wiążącej odpowiedzi.
O tym, że Polska może przegrać tak ważne głosowanie, szef resortu mówił już w sobotę na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam. Prędzej czy później odpowiedź na pytanie, czy Polska zrobiła wszystko, co mogła zrobić, by do tego nie doszło, jednak paść będzie musiała.
Paweł Tunia

"Nasz Dziennik" 2006-07-25

Autor: wa