Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polscy koszykarze w ME

Treść

Polscy koszykarze po raz pierwszy od 10 lat wywalczyli awans do finałów mistrzostw Europy i nie przeszkodziła im w tym nieoczekiwana, wysoka porażka z Bułgarią w Warnie w spotkaniu 5. kolejki grupy A 65:99.

Polacy są pewni awansu do mistrzostw, na kolejkę przed końcem eliminacji, nie tylko dzięki swoim czterem poprzednim wygranym, ale i środowemu zwycięstwu Szwedów nad Ukrainą 81:71.

– Wszyscy jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi, mimo porażki w Warnie. Nigdy nie widziałem tak cieszących się koszykarzy. Mamy cel, o którym marzyliśmy od trzech miesięcy – powiedział słoweński trener reprezentacji koszykarzy Andrej Urlep.

Sytuacja w tabeli grupy A jest jasna – żadna z drużyn nie będzie miała tak jak Polska czterech wygranych. Mecz ostatniej kolejki w Kijowie Ukraina – Polska ma już znaczenie wyłącznie prestiżowe i dlatego Polacy nie zagrają w nim w najsilniejszym składzie. Na pewno w Kijowie zabraknie Jeffa Nordgaarda, najlepszego zawodnika w spotkaniu z Bułgarią (25 pkt i 9 zbiórek).

Mecz z Bułgarią Polacy, którzy rozpoczęli stałą piątką: Łukasz Koszarek, Andrzej Pluta, Krzysztof Roszyk, Filip Dylewicz i Adam Wójcik, słabo zagrali w pierwszych minutach. Pudłowali rzut za rzutem, a w obronie mieli największe kłopoty z zatrzymaniem Filipa Widenowa i Stojkowa. W 4. minucie Bułgaria prowadziła 8:2, a sytuacja Polski jeszcze bardziej się pogorszyła gdy w piątej minucie sędziowie odgwizdali dyskusyjny, trzeci faul Adamowi Wójcikowi.

Pierwszą kwartę podopieczni trenera Andreja Urlepa przegrali aż 8:23, ale w drugiej systematycznie zaczęli odrabiać straty dzięki agresywniejszej obronie i lepszej skuteczności rzutów z dystansu. Prym wiedli rezerwowi: Jeff Nordgaard prawie nie mylił się w rzutach za trzy punkty (w tej kwarcie trzy razy za trzy punktu i w sumie zdobył 13 pkt), Szymon Szewczyk dobrze spisywał się pod tablicami (5 zbiórek). W 19. minucie po koszu Filipa Dylewicza Polska przegrywała tylko 30:32.

Kiedy na początku trzeciej kwarty po rzutach Andrzeja Pluty Bułgarzy ponownie mieli tylko dwa punkty przewagi (38:36) wydawało się, że Polacy złapali rytm gry mimo siedzącego wciąż na ławce lidera Adama Wójcika. Kontratak Bułgarii i niecelne rzuty biało- czerwonych sprawiły jednak, że rywale ponownie uzyskali prowadzenie różnicą 10 punktów (48:38 w 25. minucie).

Sytuacji polskich koszykarzy, którzy nie mogli poradzić sobie z rzucającymi za trzy punkty Widenowem i Stojkowem nie zmieniło ani wejście na parkiet Wójcika i Nordgaarda, ani strefowy system obrony. W ataku nie potrafili odnaleźć się ani Filip Dylewicz, ani Łukasz Koszarek.

Po 30 minutach Polska przegrywała 45:64, a w czwartej kwarcie Bułgarzy trafili aż sześć razy zza linii 6,25 m powiększając prowadzenie do ponad 30 punktów. Polacy mieli w całym spotkaniu bardzo słabą skuteczność rzutów z gry – za dwa punkty tylko 37 procent, a za trzy punkty – 33 procent.

Bułgaria – Polska 99:65 (23:8, 13:24, 28:13, 35:20)

Bułgaria: Filip Widenow 26, Todor Stojkow 26, Jordan Bozow 14, Stefan Georgiew 10, Hrisimir Dymitrow 10, Bojko Mladenow 6, Dejan Iwanow 5, Julian Radionow 2, Tenczo Banew 0, Kalojan Iwanow 0

Polska: Jeff Nordgaard 25, Andrzej Pluta 13, Adam Wójcik 5, Szymon Szewczyk 5, Krzysztof Roszyk 4, Robert Skibniewski 4, Michał Chyliński 3, Łukasz Koszarek 2, Filip Dylewicz 2, Bartosz Sarzało 2, Kordian Korytek 0, Radosław Hyży 0
(PAP)
mko

"TVP" 2006-09-14

Autor: wa