Polonia zlekceważona?
Treść
Podczas wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Chicago doszło do małych "przepychanek" pomiędzy różnymi służbami organizującymi wizytę w USA w sprawie spotkania z miejscową Polonią. Ostatecznie wszystko skończyło się "happy endem". Znacznie większy bałagan i brak koordynacji miały jednak miejsce we Francji. Tam nie doszło do satysfakcjonującego Polaków rozwiązania.
Z inicjatywą zorganizowania w Paryżu spotkania Lecha Kaczyńskiego z Polonią i Polską Misją Katolicką, która właśnie obchodzi 170-lecie istnienia, wyszła ambasada RP. W tej sprawie przeprowadzono kilka rozmów z Kancelarią Prezydenta. Ostatecznie spotkanie z delegatami różnych ośrodków duszpasterskich i organizacji z całej Francji zaplanowano w historycznym Domu Stowarzyszenia Polskich Kombatantów im. gen. Władysława Andersa, co miało być dodatkowym symbolem, ale także przykładem otwarcia nowej prezydentury na środowiska polonijne.
Niestety, sprawy szybko zaczęły się komplikować. Pojawiły się problemy z organizacją wizyty prezydenta, a później różne propozycje, w tym skrócenia pobytu do 15 minut.
Ostatecznie na spotkanie ze 120 delegatami Polonii z całej Francji w Domu SPK zamiast prezydenta przybyła jego żona. Polacy nie kryli rozczarowania, tym bardziej że prezydent i organizatorzy znaleźli czas na krótkie spotkanie z wyselekcjonowaną grupką osób w Bibliotece Polskiej. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że środowisko skupione wokół Biblioteki do admiratorów obecnego prezydenta raczej nie należy.
Polonia poczuła się zlekceważona.
Bogdan Dobosz
"Nasz Dziennik" 2006-02-27
Autor: ab