Polonia potrzebuje wsparcia
Treść
- Karta Praw Polaka, poprawiająca sytuację naszych rodaków w świecie, ma być gotowa w ciągu kilku miesięcy - zapowiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal podczas spotkania Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu.
W 2007 roku wydatki (zagwarantowane już w budżecie) na opiekę nad środowiskami polonijnymi za granicą wyniosą około 75 mln zł (o 46 proc. więcej niż w minionym roku). 60 milionów złotych zostanie przeznaczone na zadania o charakterze programowym, a 15 mln zł na zadania inwestycyjne. Na działalność oświatową przeznaczono 25 mln zł. Z pieniędzy tych udzielone zostanie wsparcie np. na szkolnictwo polskie, przeznaczone będą też środki na ochronę polskiego dziedzictwa narodowego poza granicami kraju, a także na udzielanie pomocy charytatywnej środowiskom polskim na Wschodzie.
Wiceminister Paweł Kowal, mówiąc o strategii działań MSZ wobec Polonii, podkreślił, że najważniejszym obszarem zainteresowania resortu pozostają Polacy z terytorium byłego ZSRS. Polska dyplomacja zajmuje się także inspirowaniem i udzielaniem pomocy we wprowadzaniu języka polskiego do szkół Polonii. - Z szacunków polskich placówek dyplomatycznych wynika, że spośród Polaków mieszkających za granicą języka polskiego na poziomie podstawowym i średnim uczy się jedynie 135 tys. osób - poinformował wiceminister Kowal. W jego ocenie, jest to liczba "niezadowalająca".
Wiceminister mówił o sytuacji Polonii w Niemczech, wskazując na nieproporcjonalną realizację traktatów w stosunku do mniejszości niemieckiej w Polsce, a polskiej w Niemczech. Według informacji Senatu w Niemczech języka polskiego uczy się jedynie 2 proc. Polaków. Tymczasem w Polsce języka niemieckiego uczy się około 80 proc. dzieci i młodzieży z mniejszości niemieckiej.
O problemach, z jakimi spotykają się Polacy mieszkający poza granicami kraju, mówił także ks. bp Ryszard Karpiński, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji, który podkreślił, że 80 proc. dzieci i młodzieży w Europie Zachodniej korzystającej z nauki języka polskiego i tzw. przedmiotów polskich jest obsługiwanych przez polskie misje katolickie bez żadnych dotacji ze strony naszych władz. - Bywa tak, że w tym samym mieście część dzieci chodzi do szkoły przy ambasadzie i nie ponosi kosztów, a część chodzi do szkoły parafialnej i musi płacić - tłumaczył ksiądz biskup. Informował także o problemach związanych z organizacją uroczystości religijnych i patriotycznych.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2007-03-14
Autor: wa