Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polityka zagraniczna - lot na jednym skrzydle

Treść

Strategiczne partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi i Ukrainą oraz udział Polski w amerykańskiej akcji "eksportu demokracji" do krajów zagrożonych terroryzmem zapowiedział wczoraj w Sejmie minister spraw zagranicznych Stefan Meller. O sprawach Unii Europejskiej szef polskiej dyplomacji mówił zdecydowanie odmiennym głosem niż jego polityczne zaplecze. Wbrew oczekiwaniom - stosunkom z Rosją poświęcił niewiele miejsca, choć nie stronił od kurtuazyjnych gestów.
Ofensywę gospodarczą Polski w zglobalizowanym świecie zapowiedział minister spraw zagranicznych Stefan Meller, zdając przed Sejmem sprawozdanie z pierwszych miesięcy pracy. Wystąpieniu przysłuchiwał się prezydent Lech Kaczyński.

Minister Meller zamierza zorganizować dyplomację ekonomiczną, podległą mu bezpośrednio, której zadaniem będzie współpraca ze wszystkimi resortami na rzecz promocji polskich interesów gospodarczych za granicą. Powstanie również rządowa Agencja Promocji Eksportu i Inwestycji, która będzie działała na rzecz ekspansji zagranicznej polskich firm. Deklaracji ministra towarzyszył jego apel do całego polskiego wychodźstwa - Polonii świata oraz żydowskiej diaspory - o wsparcie interesów Polski na arenie międzynarodowej.

Dwugłos o Unii
Znacznie mniej zdecydowania okazał szef dyplomacji, znany skądinąd z prounijnych poglądów, mówiąc o UE. Wspomniał o potrzebie przemyślenia jej przyszłości, ostrzegł przed odradzającymi się egoizmami narodowymi, a na koniec napomknął o podjęciu na nowo debaty nad konstytucją europejską. - Konstytucja europejska to przeszłość - usłyszał w odpowiedzi od Pawła Zalewskiego z PiS, przewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Tę samą opinię wyraził również Janusz Dobrosz (LPR).
Szef MSZ zyskał natomiast poparcie przedstawiciela PO, wicemarszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Ten nazwał go "ministrem rządu, którego zaplecze myśli inaczej", z upodobaniem wypominając, że część PiS występowała przeciwko akcesji do UE. Komorowski wytknął również Mellerowi, że ani słowem nie wspomniał o wejściu Polski do eurostrefy, co, jak wiadomo, było przedmiotem pierwszego spięcia między prezydentem Lechem Kaczyńskim a Komisją Europejską. Komorowski postawił kropkę nad "i", wzywając ministra w imieniu Platformy do wykreowania, jak to określił "patriotyzmu europejskiego".

Dysharmonia w ramach paktu
Widoczna była natomiast zgodność poglądów ministrów PiS i PO w kwestii naszego zaangażowania po stronie pomarańczowej rewolucji na Ukrainie oraz stworzenia temu krajowi perspektywy wstąpienia do UE. Meller w samych superlatywach wyrażał się o stosunkach polsko-ukraińskich, mówiąc, że są dobre jak nigdy dotąd i że udało się "przezwyciężyć przeszłość". Zadeklarował utrzymywanie strategicznego partnerstwa z Ukrainą i wsparcie dla jej aspiracji przystąpienia do NATO.
- Nie powinniśmy jednak pomijać pytania, czy Ukraina w konfrontacji z Rosją będzie wolała mieć za partnera nas czy Niemcy - ostudził proukraiński zapał przedmówców Janusz Dobrosz. Poseł LPR dość ostrożnie określił obrany kierunek polityki wobec Ukrainy jako "dobry", ale przypomniał, że po stronie ukraińskiej w każdej chwili może się obudzić nacjonalizm, który nakaże zbrodniarzy z UPA uznać za kombatantów.
Podobne różnice polityczne zarysowały się w sprawie Białorusi. Minister Meller zapowiedział wspieranie przez Polskę białoruskich "sił obywatelskich", w tym kandydatury Aleksandra Milinkiewicza na prezydenta, oraz ostrzegł przed niebezpieczeństwem sfałszowania wyborów. Zalewski z PiS poszedł jeszcze dalej, zapowiadając zorganizowanie niezależnego radia dla Białorusi. Dobrosz natomiast ostrzegł, że tamtejsze społeczeństwo nie posiada własnej tożsamości i jest tak zsowietyzowane, że otwarte wspieranie kandydata przez Polskę może się okazać dla niego "pocałunkiem śmierci".
Meller opowiedział się za reformą ONZ i przyznaniem w Radzie Bezpieczeństwa stałego miejsca dla przedstawiciela Europy Środkowowschodniej, co może oznaczać, że decyzja o wsparciu przez Polskę aspiracji Niemiec do zasiadania w Radzie już zapadła (Polska długo starała się zapobiec awansowaniu naszego zachodniego sąsiada do grona mocarstw - stałych członków Rady Bezpieczeństwa).
Szef MSZ zadeklarował strategiczne partnerstwo Polski z USA oraz potwierdził, że Polska prowadzi rozmowy na temat naszego udziału w amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
O stosunkach euroatlantyckich Meller mówił w kontekście zagrożenia terroryzmem. Według niego, terroryzm powstaje ze "sprzężenia biedy ze złym rządzeniem i polityczną represją". Nie można, jego zdaniem, wskazać konkretnego kraju na mapie jako "imperium zła", ale można wskazać "siedliska, gdzie lęgnie się fundamentalistyczna międzynarodówka terroru".
Podkreślił też, że terroryzm żeruje na religii, ale jest w istocie wymierzony zarówno w obcych, jak i swoich. Szef MSZ opowiedział się za stosowaniem prewencji w postaci "eksportu demokracji" do krajów - kolebek terroryzmu, ponieważ jego zdaniem "społeczeństwa demokratyczne są bardziej pokojowo nastawione i przewidywalne". Napomknął jednak także o potrzebie interwencji militarnej w Iranie.

Wmieszani w daleką wojnę?
Decyzję o pozostawieniu naszego kontyngentu w Iraku na rok, a nawet dłużej, ostro skrytykował przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak, zapominając, że to rząd SLD i prezydent SLD wysłali tam naszych żołnierzy.
- Dzisiaj dobrego wyjścia z Iraku nie ma - skonstatował Dobrosz, przypominając, że był przeciwny tej interwencji. Poseł LPR ostrzegł, że w razie akcji zbrojnej w Iranie Polska zostanie wmieszana w ten konflikt.
Wbrew oczekiwaniom, stosunki z Rosją zajęły niewiele miejsca w przemówieniu ministra. - Zależy nam na tym, żeby były to stosunki normalne, partnerskie - powiedział szef MSZ. Wyjaśnił, że chodzi o to, aby Rosja stała się "nowoczesnym państwem, które nie czerpie inspiracji z imperialnej przeszłości". Dodał również kurtuazyjnie, że pragnie odwzajemnić ciepłe słowa prezydenta Putina na temat historycznych i kulturowych więzów łączących Polskę i Rosję.
Na końcu Meller oznajmił, że "zaniedbaliśmy nasze kontakty z krajami, gdzie polscy eksperci budowali kiedyś gospodarkę", dodając, że nie będzie tych krajów wymieniał. A szkoda, bo chodzi m.in. o kraje arabskie, i ten wątły gest wyciągniętej ręki nieco zrównoważyłby nasze jednostronne zaangażowanie polityczne i militarne po stronie obozu amerykańsko-izraelskiego.
Małgorzata Goss



Marian Piłka, PiS
Wystąpienie ministra Mellera oceniam pozytywnie. Przedstawił całość polskiej polityki zagranicznej. Jak zawsze w tego typu wystąpieniach jest ono dość ogólne, ale pokazuje zasadnicze kierunki. To, czego mi zabrakło, to odniesienie się do stosunków ze Stolicą Apostolską i do wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Watykanie. Była to pierwsza wizyta prezydenta, a więc wskazuje ona charakter, jaki prezydent chce nadać polskiej polityce zagranicznej, i na wartości, na których chce oprzeć politykę zagraniczną naszego państwa. Pozostałe elementy tego exposé oceniam jednak dobrze.

Jan Rzymełka, PO
Wystąpienie pana ministra było poprawne dyplomatycznie, ale nie było dobrze zaadresowane. Zostało skierowane do dyplomatów, a nie do posłów, nie do polityków. Dlatego było bardzo ogólnikowe i można tak nazwać - zagładzone na śmierć. Żaden poważny temat, który nurtuje przeciętnego Polaka, nie został przez pana ministra wyjaśniony. Osobiście oczekiwałem odpowiedzi na pytanie, kiedy w mojej kieszeni znajdzie się euro. Czas ucieka i Polska powinna rozpocząć proces przygotowujący nas do wprowadzenia tej waluty.
Druga sprawa to problem pobytu naszych żołnierzy w Iraku. Tam jest taka niejasna sytuacja - nie wiem, czy za granicą padają deklaracje, jak długo jeszcze nasi żołnierze pozostaną w Iraku, chciałem je tu usłyszeć. W wypowiedzi ministra zabrakło też informacji o nowej polityce wobec Kazachstanu. Nie ma w tej chwili żadnej wizji, jak pomóc Polakom w tym kraju.

Wojciech Olejniczak, SLD
W sejmowym wystąpieniu ministra spraw zagranicznych zabrakło odniesienia się do przyszłości UE, a także stanowiska Polski w sprawie unijnego traktatu konstytucyjnego oraz wejścia do strefy euro. Żałuję, że traktat nie został przez Polskę przyjęty. Polska, która ma nowy rząd i prezydenta, powinna dać wyraźny sygnał, jakie jest stanowisko naszego kraju w tej sprawie. Również w sprawie wejścia naszego kraju do strefy euro rząd musi mieć klarowne stanowisko. Im lepsza polityka zagraniczna tego rządu, tym lepiej dla Polski. SLD nie chce nic wytykać, chce jedynie dostrzegać problemy. Polska postrzegana jest w UE jako kraj, który rozpoczął i prowadzi wiele wojen, wojenek. Minister Meller stara się być i jest na pewno dobrym dyplomatą, ale napotyka politykę PiS. A jej szef Jarosław Kaczyński niemal krzyczy na UE.

Janusz Dobrosz, LPR
Otwiera się szansa na bardziej wyrazistą, skuteczniejszą i w pełni zgodną z polską racją stanu politykę zagraniczną. Jednak LPR inaczej widzi, w jaki sposób osiągnąć ten cel, i ma też wątpliwości, czy założenia polskiej polityki zagranicznej sprostają obecnym i przyszłym wyzwaniom. Szczególnie niepokoi nas zaostrzający się konflikt między cywilizacją zachodnią a światem islamu. Konflikt jest coraz bardziej widoczny. Nie leży w interesie naszego państwa, Narodu, dyplomacji pogłębianie tego kryzysu. Dlatego uważam, że słusznie premier oraz szef MSZ krytycznie odnieśli się do przedrukowania przez "Rzeczpospolitą" karykatur proroka Mahometa. W wystąpieniu ministra za wiele miejsca poświęcone było UE. W Unii panuje dyskryminacja w wielu dziedzinach i dlatego potrzebna jest twarda polityka polskiego rządu.

Mateusz Piskorski, Samoobrona
Najistotniejszą dziedziną polityki zagranicznej jest stosunek do aktualnych wydarzeń związanych z integracją europejską; o tym wspominał minister Meller. Warunki członkostwa Polski w UE w niektórych dziedzinach dalekie są od oczekiwań poszczególnych grup społecznych, gospodarczych i zawodowych - chodzi tu o niskie kwoty mleczne czy limity połowowe. Trzeba rozmawiać o renegocjacji tych warunków. Także otwarcie europejskich rynków pracy dla Polaków wiąże się z zagrożeniem - już dzisiaj bowiem tzw. emigracja zarobkowa nabiera masowego charakteru. W ramach UE trzeba budować skuteczne koalicje z państwami o podobnych problemach i obszarach zainteresowań negocjacyjnych, a Polska powinna również aktywnie włączyć się w wymiar wschodni polityki unijnej. To my powinniśmy przejąć rolę kreatora linii wymiaru wschodniego tej polityki.
not. AS

Za mało balansowania
Wystąpienie ministra Mellera dowodzi przestawienia akcentów w polskiej polityce zagranicznej. O ile dotychczas dbaliśmy przede wszystkim o balansowanie, tj. równowagę w stosunkach z Unią Europejską i USA, to obecnie nacisk przesunął się wyraźnie w stronę Stanów Zjednoczonych. Ten zdecydowany krok w kierunku Ameryki może nam przynieść pewne profity w samej Ameryce, w Iraku, w relacjach z Rosją, ale równocześnie może okazać się groźny, np. jeśli zapadnie decyzja o interwencji militarnej w Iranie.
W wystąpieniu ministra nie widać było aspiracji do suwerennej oceny sytuacji międzynarodowej w kategoriach geopolitycznych i - tak charakterystycznych dla naszej łacińskiej cywilizacji - kategoriach etycznych. Meller przyjął za dobrą monetę charakterystyczną dla Amerykanów retorykę mocarstwową, która w ich mniemaniu - uzasadnia podjętą rolę żandarma świata. Polska powinna jednak mówić własnym głosem, choćby po to, by ostrzec ufnego w swą siłę sojusznika, by nie przecenił swoich możliwości.
Małgorzata Goss

Zmiany kadrowe? Nie mam nic do powiedzenia
Z Pawłem Dobrowolskim, rzecznikiem MSZ, rozmawia Anna Skopinska

W swoim wystąpieniu minister Meller wspomniał o tworzeniu agencji promocji eksportu i inwestycji. Na czym miałaby polegać jej działalność i na ile pomogłoby to w rozwoju polskiej gospodarki?
- Po podpisaniu porozumienia między Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Gospodarki w sprawie przyszłości i rekonstrukcji Wydziałów Ekonomiczno-Handlowych trwają prace nad programem optymalizacji wymiaru ekonomicznego polskiej służby zagranicznej. Zapowiedź ministra na temat agencji wpisuje się w ten program.

Wielu posłów zarzuciło ministrowi, że nie rozwinął tematu naszej współpracy z USA, a przede wszystkim z Rosją.
- W exposé minister zaznaczył zarówno znaczenie strategicznego partnerstwa z USA (podkreśliła je ostatnia wizyta prezydenta RP), jak i nasze działania na rzecz poszukiwań nowej formuły dialogu z Rosją . W tekście exposé nakreślone zostały główne założenia polskiej polityki zagranicznej wobec tych państw.

A co z wejściem Polski do strefy euro? Tej informacji też niektórzy oczekiwali.
- Problem wejścia Polski do strefy euro dotyczy ustaleń międzyresortowych i ostatecznej decyzji Rządu RP w tej materii.

Jak minister Meller ocenia szansę na spotkanie na neutralnym gruncie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prezydentem Putinem?
- 13 lutego minister spraw zagranicznych zapowiedział działania MSZ w kierunku doprowadzenia do spotkania wysokiego szczebla między Federacją Rosyjską i RP. Działania te są prowadzone już od dłuższego czasu.

Czy przewidywane są w najbliższym czasie jakieś zmiany kadrowe w MSZ?
- W chwili obecnej nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia.

Dziękuję za rozmowę.

"Nasz Dziennik" 2006-02-16

Autor: ab