Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polityka ważniejsza od prawdy

Treść

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko odznaczył pośmiertnie Orderem Bohatera Ukrainy jednego z dowódców UPA i oficera hitlerowskiej SS Romana Szuchewycza. Przeciwko temu zaprotestowała diaspora żydowska. Podczas ostatniej wizyty prezydenta Juszczenki w Moskwie izraelski publicysta Awigdor Eskin zadał prezydentowi Ukrainy niewygodne pytanie: "Czy niepodległe państwo może odwoływać się do nazistowskiej przeszłości?".
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

Z ukraińskim historykiem polskiego pochodzenia dr. Adolfem Kondrackim
rozmawia Eugeniusz Tuzow-Lubański

Dlaczego, Pana zdaniem, gloryfikacja niektórych przywódców ukraińskich nacjonalistów nie spotyka się z dostateczną reakcją ze strony polskich władz?
- Winna jest temu polityka, która okazuje się, niestety, ważniejsza od prawdy. Po prostu w imię kuriozalnego partnerstwa strategicznego polskie władze nie chcą psuć dobrych relacji z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką - głównym inspiratorem gloryfikacji OUN-UPA.

Tymczasem władze żydowskie i diaspora nie boją się mówić prawdy o zbrodniach nacjonalistów ukraińskich?
- Żydzi nie boją się mówić prawdy, szczególnie jeżeli dotyczy to holokaustu. Organizacje żydowskie na świecie są na ogół skonsolidowane, w odróżnieniu od Polaków, i wspólnie walczą, gdy usiłuje się umniejszyć ich martyrologię.

Dlaczego w takim razie Polacy na Ukrainie nie protesują przeciwko gloryfikacji morderców narodu polskiego spod znaku zbrodniczej formacji OUN-UPA?
- Bo się po prostu boją. Nie chcą powtórzenia na Ukrainie tego, co się niedawno stało ze Związkiem Polaków na Białorusi.

To znaczy, że Polacy oprócz tego, że byli zastraszani w przeszłości, także obawiają się o przyszłość organizacji mniejszości polskiej?
- Tak, wszystko na to wskazuje. Przecież nacjonaliści ukraińscy nie wyzbyli się fobii antypolskich. O stosunku władz ukraińskich do Polaków najlepiej świadczy przykład kijowskiej siedziby Związku Polaków na Ukrainie. Od lat mieści się ona w piwnicy.

Co może położyć kres gloryfikacji faszystowskich oprawców OUN-UPA na Ukrainie?
- Sytuacja w tej kwestii jest dosyć dziwna, bo mniejszość zamieszkała na zachodniej Ukrainie chce rewizji II wojny światowej w odróżnieniu od Ukraińców zamieszkałych na wschodzie i południu kraju, którzy uważają OUN-UPA za zbrodniarzy wojennych. Obecne władze w Kijowie usiłują gloryfikować tę formację wbrew opinii większości Ukraińców. Dążą do uznania członków OUN-UPA za bohaterów narodu ukraińskiego, manipulując faktami historycznymi i źródłami archiwalnymi. Kłamstwo nazwano prawdą, i na tym się próbuje budować przyszłość państwa ukraińskiego.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-02-14

Autor: wa