Polityka rosyjska jest konsekwentna
Treść
Z Tomaszem Chmalem, ekspertem w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego z Instytutu Sobieskiego, rozmawia Wojciech Kobryń
Co oznacza podpisanie porozumienia między Rosją i Turcją?
- Oznacza to, że Rosja konsekwentnie realizuje swoją politykę gazową. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak istotną rolę na szlakach transportowych do Europy spełnia Turcja. Europa Zachodnia będzie zabiegać o swoje interesy i gazociąg Nabucco, ale również będzie to robić Rosja z South Stream (Południowy Strumień). To zrozumiałe i uzasadnione, że trwa batalia o przekonanie Turcji do jednego, a może i tych dwóch projektów. W interesie Europy Zachodniej i Polski jest, by w pierwszej kolejności był realizowany projekt Nabucco, a w dalszej kolejności, jeśli nadal będzie się utrzymywać zapotrzebowanie na gaz, można rozważać kolejny projekt przez Turcję.
Czy Południowy Strumień jest w stanie wykluczyć Nabucco?
- W każdym biznesie jest konkurencja. Państwa konkurują również o to, jak będą przebiegały szlaki transportowe i jakie interesy będą realizować kraje leżące na trasie tych szlaków. Nie jest niczym niezwykłym, że projekty konkurują, a konsorcja starają się przekonać do swoich interesów. Pytaniem jest, czy Komisja Europejska zdoła przekonać do swojego projektu poszczególne kraje przed porozumieniem z Rosją. Jeśli Włochy, Węgry, Turcja czy Bułgaria wybiorą kurs na Moskwę, to jest to równoznaczne z odwróceniem się od Europy.
Na ile jest teraz prawdopodobne odrzucenie projektu Nabucco?
- To nie jest tak, że ktoś chce komuś zrobić na złość. To zależy od tego, jak bardzo Europa się postara, by projekt Nabucco mógł być realizowany. Przede wszystkim musi być bardziej wiarygodna od Rosji. Nie można stawiać Turcji zarzutów, że rozmawia z Moskwą, bo to jest normalne z punktu widzenia każdego suwerennego państwa, które może podejmować suwerenne decyzje.
Czy Turcja nie powinna jednak być bliżej UE, w końcu stara się o to, by należeć do struktur unijnej wspólnoty?
- Turcja oczekuje jednoznacznych, bardziej zdecydowanych działań w kierunku integracji z UE. Chce zamykać kolejne rozdziały. Jest to wewnętrzna sprzeczność - oczekiwanie od Turcji, by nawiązywała współpracę z Europą, a z drugiej strony zbyt mało stanowcze negocjacje w sprawie członkostwa w Unii.
Jakby Pan porównał starania UE i Rosji w kierunku realizacji swoich projektów?
- Każdy stara się przedstawić swój projekt z jak najlepszej strony. Po stronie rosyjskiej można zaobserwować ogromną determinację i niezwykłą kompetencję. Jest to oczywiste, gdyż Rosja w ten sposób realizuje swój interes strategiczny, jakim jest kontrola szlaków transportowych gazu. Z punktu widzenia konsekwencji jest to polityka bardzo zasadna. Z kolei UE jest nadal rozlazła i niezdecydowana, nie potrafi podjąć stanowczych decyzji. Unia tak naprawdę nie ma problemów z Rosją - są one wewnątrz. Nasza pozycja jest defensywna i zbyt mało kreatywna. Europa powinna uświadomić sobie rolę surowców energetycznych, znaczenie tych projektów, aby móc je zrealizować. W przeciwnym razie za niedługi czas będziemy w jeszcze gorszej sytuacji niż obecnie. Jeszcze trudniej będzie wykonać projekty dywersyfikacyjne, jeśli wszystkie nitki będą kontrolowane przez jednego dostawcę.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-08-07
Autor: wa