Polityka prorodzinna - minimalistyczna
Treść
- Propozycje zawarte w projekcie ustawy prorodzinnej przygotowanej przez panią Joannę Kluzik-Rostkowską to naigrawanie się z rodziny - uważa wicepremier Roman Giertych. Lider LPR przebywający wczoraj w województwie podlaskim, gdzie w niedzielę odbędą się ponowne wybory do sejmiku wojewódzkiego, poświęcił niemal całą swoją konferencję propozycjom polityki prorodzinnej prezentowanym przez wiceminister pracy i pełnomocnik rządu ds. rodziny i kobiet Joannę Kluzik-Rostkowską oraz alternatywnym propozycjom zawartym w przygotowanym przez LPR projekcie ustawy prorodzinnej.
- Pani wiceminister chce, aby ulga w podatku na jedno dziecko wynosiła miesięcznie około 16 złotych, to wolne żarty. Okazuje się, że zapowiedzi przedwyborcze PiS w temacie polityki prorodzinnej nie są realizowane - uważa wicepremier Roman Giertych. Według wyliczeń LPR przy tak niskiej uldze na dziecko w wieku do 18 lat rodzice dostaliby w sumie 4 tys. zł, kiedy w ciągu tych 18 lat, wychowując dziecko, zapłaciliby państwu 66 tys. zł podatku VAT. Natomiast na jego utrzymanie wydaliby około 300 tys. złotych.
Minister Roman Giertych nazwał taki stan rzeczy, kiedy państwo opodatkowuje rodziców za posiadanie dzieci, niesprawiedliwością społeczną. Politykę podatkową porównał do restrykcyjnych kar za posiadanie dzieci, jakie stosowane są w Chinach. - Tam nazywa się to karami, a u nas podatkami - porównywał Giertych. Powiedział również, iż nie wierzy w możliwość tworzenia dobrych rozwiązań prorodzinnych ze strony wiceminister Joanny Kluzik-Rostkowskiej po jej ostatnich wypowiedziach, w których popiera ona aborcję i propagandę homoseksualną w szkołach.
Prezentując projekt ustawy prorodzinnej autorstwa LPR, wicepremier porównywał różnice w zwrocie podatku między tym projektem a projektem przygotowanym przez Kluzik-Rostkowską. - Na dwoje dzieci pani wiceminister proponuje rocznie zwrot 400 zł podatku, my 2000 zł, na troje dzieci 600 zł, natomiast LPR - 5000 zł - zachwalał projekt LPR wicepremier.
Powiedział też, że na projekt pełnomocnika rządu ds. rodziny jego partia się nie zgodzi, natomiast od poparcia projektu LPR przez PiS uzależnia własne poparcie wszystkich innych rozwiązań gospodarczych rządu. - Na propozycje PiS poważnych rozwiązań prorodzinnych czekaliśmy 1,5 roku i się nie doczekaliśmy. Skończył się czas dominacji jednej partii w koalicji - oświadczył Giertych.
Adam Białous, Białystok
"Nasz Dziennik" 2007-05-19
Autor: wa