Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Politycy rozdzielą pieniądze

Treść

Politycy będą trzymać kasę na media publiczne i sypać nią, jeśli te media będą rządzącym posłuszne? Taki model funkcjonowania mediów publicznych marzy się PO, co wynika z założeń do nowej ustawy medialnej przygotowanej w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Według posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy głosowali za odrzuceniem również poprzedniej wersji zmieniającej media ustawy autorstwa PO, nowe pomysły Platformy na media publiczne będą skutkować podporządkowaniem ich koalicji rządzącej. Z pieniędzy publicznych mogłyby też być "nagradzane" media prywatne. Po wecie prezydenta i nieudanych staraniach o poparcie posłów lewicy odrzucenia weta, Platforma Obywatelska robi kolejne podejście do zmiany w funkcjonowaniu mediów publicznych. Podobnie jak poprzedni projekt ustawy medialnej, tak i kolejny - tym razem dotyczący ustawy o zadaniach publicznych w dziedzinie audiowizualnych usług medialnych, spotyka się ze sprzeciwem Prawa i Sprawiedliwości. - Projekt niszczy media publiczne, nie próbując ich reformować - uważa poseł Jan Ołdakowski (PiS) z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. PiS wciąż sprzeciwia się propozycji PO w sprawie likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego. - Wbrew sprzeciwom środowisk twórczych, wbrew doświadczeniom krajów Unii Europejskiej, które w ostatnich latach abonament likwidowały, Polska idzie najgorszą drogą - dodał Ołdakowski. Według posła PiS, niewłaściwy jest sposób, w jaki PO chciałaby finansować media po likwidacji abonamentu. - To próba podporządkowania mediów publicznych urzędnikowi, który będzie dzielił publiczne pieniądze - dodał poseł PiS. Zgodnie z założeniami do nowej ustawy medialnej media publiczne, po likwidacji abonamentu, byłyby finansowane ze specjalnie utworzonego Funduszu Zadań Publicznych. Funduszem, który zawierałby kontrakty z mediami na tworzenie programów, byłby zasilany publicznymi pieniędzmi z wpływów z podatku VAT z działalności radiowo-telewizyjnej i reklamowej. Radio publiczne byłoby finansowane ze środków publicznych w 80 proc., a telewizja - w 60 procentach. Pozostałe pieniądze na finansowanie mediów publicznych byłyby pozyskiwane przez nie np. z reklamy. Na czele Funduszu stanąć ma trzyosobowa Rada Powiernicza wybierana przez Sejm. - To musi być jakaś pomyłka - tłumaczyła Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, słysząc, że o składzie Rady Powierniczej mieliby decydować posłowie. Osoby wybrane do Rady przez Sejm mogłyby również decydować o przyznaniu środków zgromadzonych w Funduszu na przygotowanie programów tzw. misyjnych przez media prywatne. Sprzeciw opozycji budzi również propozycja likwidacji ośrodków regionalnych i przekształcenie ich w ponadregionalne spółki. - Dziś ośrodki regionalne informują społeczność lokalną, ta misja w tym projekcie zostanie przerwana - uważa Ołdakowski. Przewidywane zmiany organizacyjne zakładają, że TVP zostanie postawiona w stan likwidacji, a w jej miejsce będzie powołana nowa spółka nadająca programy telewizyjne. Z regionalnych rozgłośni radiowych i telewizyjnych powstanie 16 spółek radiowo-telewizyjnych. Zakłada się, że pierwszy program TVP to "antena narodowa", gdzie dominowałyby: "informacja, publicystyka, dokument, film, reportaż, programy dla dzieci i młodzieży, szeroko pojmowana kultura społeczna, wielkie wydarzenia polityczne, kulturalne, społeczne, sportowe". TVP 2 to "kultura artystyczna na różnych poziomach, z akcentem na kulturę polską, europejską i światową, edukacja, popularyzacja nauki". Kanały tematyczne to TVP Kultura i TVP Historia. Brak natomiast TVP Sport. TV Polonia finansowana by była ze środków MSZ. TVP Info byłoby pasmem wspólnym programów regionalnych. Przewidywane jest również wspólne pasmo programów radiowych. Podobnie zorganizowane mają zostać programy radiowe: PR 1 - jako "narodowy program uniwersalny", PR 2 - "program muzyczno-literacki", PR 3 - program "muzyczno-informacyjny i rozrywkowy". Z pieniędzy MSZ finansowane ma być radio dla zagranicy. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-09-21

Autor: wa