Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Politycy CSU nie wykluczają drugiej skargi na Lizbonę

Treść

Niemieckie partie porozumiały się co do podstawowych zapisów ustawowych dotyczących kompetencji parlamentu w relacjach z UE. Część polityków CSU twierdzi jednak, że do kompromisu droga jeszcze daleka. Nie wykluczają kolejnej skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
Zniecierpliwione uporem bawarskich polityków media jeszcze przed oficjalnymi komunikatami z negocjacji na temat ustaw okołotraktatowych informują, że w wielkiej koalicji chadeków i socjaldemokratów panuje daleko idąca jedność w sprawie nowych regulacji. Chadecy i socjaldemokraci proponują, by Bundestag otrzymał jedynie prawo do informacji i wglądu w rządowe dokumenty na temat prowadzonych negocjacji z Brukselą. Nie chcą, by - tak jak sugerowała CSU - miał w takich sytuacjach prawo weta. Bundestag mógłby jedynie zajmować stanowisko w sprawach dotyczących relacji z UE, które powinno być podstawą działań rządu, ale nie będzie dla niego wiążące. Federalny Trybunał Konstytucyjny nie miałby też ostatniego słowa w kwestii interpretacji traktatu lizbońskiego.
W odpowiedzi na propozycje CDU politycy CSU, którzy byli autorami skarg do FTK na traktat lizboński, Peter Gauweiler oraz były europoseł z ramienia CSU Franz Ludwig von Stauffenberg, mówią jasno, jeżeli takie będą rozstrzygnięcia negocjacji międzypartyjnych, to już wkrótce do Trybunału wpłynie następna skarga na ratyfikację traktatu.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" asystent Petera Gauweilera, Christoph Tine stwierdził, że na razie podawane przez media informacje są tylko politycznymi spekulacjami, ponieważ konkretne wyniki negocjacji CSU, jak i poszczególni posłowie otrzymają dopiero jutro.
- Jest jeszcze za wcześnie, aby komentować prasowe spekulacje, najpierw zarówno Peter Gauweiler, jak i pozostali politycy CSU muszą się dokładnie zapoznać z wynikami negocjacji międzypartyjnych - powiedział Tine. Dodaje, że jeżeli faktycznie potwierdzą się informacje o kunktatorstwie CDU i o rezygnacji CSU ze swoich żądań, to niewykluczona jest kolejna skarga do Trybunału Konstytucyjnego.
Stauffenberg też będzie skarżył
Były europoseł CSU Franz Ludwig von Stauffenberg, który również zaskarżył traktat lizboński w Trybunale w Karlsruhe, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" nie wykluczył następnej skargi w przypadku, gdyby okazało się, że postulaty bawarskich polityków zostały zlekceważone. Stauffenberg zdecydowanie nam potwierdził, że jeżeli dojdzie do "zgniłego kompromisu", to składa następną skargę. - Jakie są dokładne wyniki negocjacji, jeszcze nie wiem - powiedział nam wczoraj. - Owszem, obawiam się wyniku rozmów w Berlinie, ale mogę zapewnić, że jeżeli dojdzie do niezadowalającego nas porozumienia, które nie będzie wypełniało zaleceń Trybunału Konstytucyjnego, to składam następną skargę do Karlsruhe. Zdaniem Stauffenberga, wtedy na pewno procesu ratyfikacji w Niemczech nie będzie można dokończyć w tym roku.
Według obydwu polityków CSU, którzy złożyli skargę na proces ratyfikacji, albo dojdzie do rozsądnego kompromisu, w wyniku którego rząd wraz z parlamentem wypełnią zalecenia wyroku Trybunału, albo wpłynie do Karlsruhe następna skarga.
Jeszcze daleko do podpisu prezydenta
Drugi senat Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe 30 czerwca orzekł w sprawie aż czterech skarg na traktat lizboński złożonych przez Klausa Buchnera, przewodniczącego partii Ekologiczno-Demokratycznej, deputowanego (CSU) Petera Gauweilera, partię lewicową i skierowaną wspólnie przez cztery osoby: byłego szefa zarządu koncernu Thyssen AG Dietera Spethmanna, byłego europosła z ramienia CSU Franza Ludwiga Grafa Stauffenberga, specjalistę od spraw gospodarczych Joachima Starbatty i berlińskiego profesora prawa Markusa Kerbera. Wszyscy skarżący zarzucali niemieckiemu rządowi, że próbował ratyfikować traktat wbrew ustawie zasadniczej. Sędziowie w dużej mierze poparli obawy skarżących. FTK nakazał ustawowo wzmocnić kompetencje niemieckiego parlamentu w relacjach z instytucjami europejskimi, kompetencje FTK w relacjach z Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu, a także wzmocnić pozycję niemieckich obywateli, którzy nadal będą mogli dochodzić swoich praw przed niemieckim Trybunałem.
Niemieckie stowarzyszenia, organizacje i inicjatywy obywatelskie ostrzegają przed zagrożeniami wynikającymi z przyjęcia traktatu i nawołują do udziału w wielkiej akcji protestacyjnej przeciwko ratyfikacji tego dokumentu, jaka odbędzie się w Berlinie 5 września, na trzy dni przed zapowiadanym terminem dokonania nowelizacji ustaw okołotraktatowych przez Bundestag.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-08-19

Autor: wa