Policja ignoruje ataki na obrońców życia
Treść
Zgłoszenie o ataku na grupę ludzi modlących się w ramach kampanii 40 Dni dla Życia pod kliniką aborcyjną w Kalispell w amerykańskim stanie Montana policja przyjęła z niewielkim zainteresowaniem, a samych modlących się potraktowano wręcz opryskliwie. Miejscowi obrońcy życia wskazują, że działania policji to legitymizowanie taktyki zastraszania działaczy pro-life.
Jak informuje CatholicNewsAgency, do ataku na obrońców życia modlących się pod kliniką doszło kilka dni temu. W kierunku starszej kobiety rzucono - na szczęście niecelnie - bombę domowej roboty. Policja - proszona o to kilkakrotnie - na miejsce zdarzenia przyjechała dopiero po pół godzinie. Nie była jednak zainteresowana zbieraniem dowodów ani resztek bomby, nakazała jedynie szybkie jej uprzątnięcie. Zachowywała się też niegrzecznie w stosunku do kobiety.
Jak zauważa w rozmowie z CNA Tom Brejcha, prezes Stowarzyszenia Thomasa More´a, katolickiej organizacji wspierającej prawne działania na rzecz powstrzymania zabijania dzieci poczętych, opieszałość policji w tej sprawie może prowadzić do eskalacji przemocy wobec obrońców życia. Brejcha złożył skargę na działania policjanta, jednak funkcjonariusz, który ją przyjmował, stwierdził, że reakcja ludzi, którzy zaatakowali modlących się, była "rozsądna", "bo obrońcy życia zajmowali publiczny chodnik". - Reakcje policji są skandaliczne - podkreśla Brejcha. Stowarzyszenie nie ma zamiaru zostawić tak tej sprawy i będzie kontynuowało walkę o ukaranie funkcjonariuszy. - To bardzo poważna sprawa, gdy organy ścigania nie reagują - podkreśla.
Choć ataków na obrońców życia modlących się pod klinikami było kilka, żaden nie był tak poważny. Członkowie 40 Dni dla Życia - mimo wielu prób zastraszania - będą kontynuowali kampanię, która przyniosła już wiele dobrych owoców.
Maria Popielewicz
Nasz Dziennik 2011-03-23
Autor: au