Polański potraktowany wyjątkowo łagodnie
Treść
Większość szwajcarskiej prasy, komentując decyzję sądu, który zgodził się na zwolnienie Romana Polańskiego z aresztu za kaucją, uznała ją za słuszną. Tylko nieliczne dzienniki stać na przypomnienie, że reżyser dopuścił się przestępstwa i powinien być traktowany jak każdy inny obywatel.
Rzecznik szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości Folco Galli potwierdził, że Roman Polański będzie mógł opuścić areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 4,5 miliona franków szwajcarskich. Szefowa resortu Eveline Widmer-Schlumpf powiedziała, że ministerstwo zaakceptuje orzeczenie sądu i nie wniesie apelacji.
Znany adwokat z Zurychu i jednocześnie poseł Partii Zielonych do Izby Wyższej szwajcarskiego parlamentu Rady Narodowej (Nationalrat) Daniel Vischer w jednym z wywiadów uznał, że reżyser Roman Polański już dawno powinien zostać zwolniony z aresztu. - Obecna decyzja sądu jest dużo spóźniona - powiedział Fischer. - W związku z tak późnym działaniem oczekuję od ministerstwa sprawiedliwości wyjaśnień - dodał. Większość szwajcarskich mediów uznała kaucję w wysokości 4,5 miliona franków szwajcarskich za odpowiednią, chociaż zauważono, że w podobnym przypadku milioner Carl Hirschmann zapłacił tylko pół miliona franków.
Inny ekspert, który najprawdopodobniej ze względu na niezbyt przychylne Polańskiemu komentarze wolał pozostać anonimowy, cytowany w kilku dziennikach stwierdza wprost, że prawo przewiduje zwolnienie za kaucją, ale zdarza się to bardzo rzadko, prawie nigdy. - W przypadku przeciętnego śmiertelnika byłoby to raczej niemożliwe - powiedział znawca prawa z Zurychu. Część szwajcarskich dzienników ("Berner Zeitung", "Tagesanzeiger" czy też "Der Bund") zauważa, że pomimo zabezpieczeń elektronicznych Roman Polański, jeżeli tylko zechce, może z łatwością wyjechać po zwolnieniu do Francji, gdyż Szwajcaria jest w strefie Schengen i na granicach nie ma kontroli. Według tych mediów - obrączka na nodze reżysera wysyła sygnały elektroniczne, które będą odbierane tylko w domu reżysera, natomiast jeżeli postanowi on go opuścić, to ta sama obrączka nie będzie już nadawała sygnałów. Jeśli znajdzie się na przykład we Francji, to tamtejszy system GPS nie będzie odbierał żadnych sygnałów, co oznacza, że gdyby postanowił uciec, to po prostu bezkarnie to zrobi.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-11-27
Autor: wa