Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polacy zignorowali Steinbach

Treść

Porównanie przez Erikę Steinbach polskich partii rządzących do niemieckich ugrupowań neofaszystowskich (NPD, DVU i partii republikańskiej) wywołało wśród większości niemieckich polityków oburzenie; także prasa niemiecka skrytykowała szefową Związku Wypędzonych. Nieoczekiwanie głos w tej sprawie zabrali neofaszyści. Widząc możliwość zaistnienia na scenie politycznej, uznali, że czują się obrażeni porównaniem ich do polskiego rządu. Jednocześnie wysunęli roszczenia względem Polski.



Podczas wtorkowej rozmowy z "Naszym Dziennikiem" Erika Steinbach ponownie powtórzyła w Berlinie, że partie, które są antysemickie, opowiadają się za karą śmierci i zwalczają homoseksualistów, to mogą być tylko partie radykalnie prawicowe... czyli neonazistowskie. Na sugestie, że przecież polski rząd jest demokratycznie wybrany przez Naród w wyborach, Steinbach odrzekła, że ten rząd nie ma już żadnej większości i dodała, iż całe szczęście, że rząd w Warszawie to nie całe społeczeństwo.
"Niemiecki rząd - powiedziała Steinbach - musi, pomimo takiego polskiego rządu, dalej szukać porozumienia z Polakami". Szefowa BdV nie przyjęła naszej sugestii, że przedstawiciele polskiego rządu wielokrotnie tłumaczyli, iż nie należą do homofobów. "Jest to dla mnie coś zupełnie nowego" - stwierdziła.
Po wypowiedzi Steinbach wielu niemieckich polityków uznało jej słowa za obraźliwe dla polskiego rządu. Podobnie określiły to również niemieckie gazety.
"Zakłócone porozumienie", "Steinbach obraża Polaków", "Atak na polski rząd" czy też "Porównanie Steinbach do NPD wywołała w Polsce falę chłodu" - oto niektóre tylko tytuły środowych niemieckich dzienników. Gazety zauważają przy okazji, że polski premier i prezydent całkowicie zignorowali atak Steinbach. Ponadto niemieckie media podkreślają, iż PiS można zarzucić różne rzeczy, ale nie to, że ugrupowanie rządzące Polską jest partią prawicową.
Socjaldemokraci (SPD), liberałowie (FDP) zażądali, aby Erika Steinbach przeprosiła polski rząd. Jedynie chadecja, jak zwykle w podobnym wypadku, uznała wypowiedź Steinbach tylko za niestosowną. Markus Meckel w imieniu frakcji SPD (także jako przewodniczący polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej) w Bundestagu zażądał, aby szefowa Związku Wypędzonych natychmiast przeprosiła polski rząd. Ale znaleźli się także tacy niemieccy politycy, którym porównanie polskich partii koalicyjnych do partii neofaszystowskich wcale nie przeszkadza. Do nich można zaliczyć polityka partii Zielonych Volkera Becka, który o słowach Steinbach w wywiadzie dla dziennika "Ruhr Nachrichten" stwierdził między innymi: "W przypadku niektórych polskich partii można tak powiedzieć".
Jak na razie Erika Steinbach nie zamierza nikogo i za nic przepraszać, a wręcz odwrotnie - ponawia w rozmowach z dziennikarzami swoje obraźliwe słowa o polskim rządzie.
Rzecznik prasowy Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec, Klaus Beier, przysłał do "Naszego Dziennika" oświadczenie przewodniczącego neofaszystów Udo Voigta, który ostro zareagował na wypowiedź Eriki Steinbach za porównanie polskich partii koalicyjnych między innymi do jego ugrupowania. To jest obraza dla NPD - stwierdził Voigt.
W przesłanym nam przez rzecznika NPD oświadczeniu czytamy: "Szowinistyczny rząd polski ciągle trwa w mniemaniu o słuszności największych czystek etnicznych w ostatnim stuleciu. Niemieckie tereny wschodnie zawsze pozostaną składnikiem kulturowym niemieckiego narodu. Polska należy teraz do Unii Europejskiej i musi oddać wcześniej wywłaszczone grunty i majątki byłym prawowitym właścicielom. To jest bardzo dobry czas, aby przypomnieć o tym, że to nie narodowi demokraci (NPD), łamiąc prawa człowieka, zajęli obcy kraj, dokonywali mordów i zbrodni wypędzeń na Niemcach, czemu ciągle zaprzeczają. To jest właśnie zadeklarowana polityka polskiego rządu". NPD uważa, że należąca do CDU Erika Steinbach zdradziła niemieckie prawa do roszczeń i sprzedała wypędzonych. "Przewodniczącej BdV radzimy, aby jak najszybciej, podobnie jak to czyni NPD, stanęła po stronie wypędzonych i wreszcie opowiedziała się zdecydowanie za Centrum przeciwko Wypędzeniom. Jeżeli pani Steinbach nie zmieni swojego stanowiska wobec niemieckich patriotów, wtedy biuro prawne NPD podejmie przeciwko niej odpowiednie kroki prawne" - czytamy w oświadczeniu, które podpisali przewodniczący NPD Udo Voigt i rzecznik prasowy partii Klaus Beier.
Waldemar Maszewski, Berlin
"Nasz Dziennik" 2007-03-08

Autor: wa