Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polacy w wielkim finale

Treść

Polscy piłkarze ręczni po wygranej w Hamburgu - po dwóch dogrywkach - z Danią 36-33 awansowali do finału 20. mistrzostw świata! Ich rywalem w niedzielę będą Niemcy, którzy także po dwóch dogrywkach pokonali w Kolonii Francję 32-31.

POLSKA - DANIA 36-33 (30-30, 26-26, 15-14).

Sędziowali: Breto/Huelin (obaj Hiszpania). Kary: 10-12 min. Czerwona kartka: Lijewski (80 - za 3 kary 2-min). Widzów: 13 050.

Polska: Szmal, Weiner - Bielecki 8, Tkaczyk 7, Jurasik 4, M. Lijewski 4, B. Jurecki 3, M. Jurecki 3, Tłuczyński 3, K. Lijewski 1, Kuchczyński 1, Jachlewski 1, Wleklak 1, Kuptel.

Dania: Hvidt, Henriksen - Boesen 7, Christiansen 7, Stryger 5, Leegaard 4, Boldsen 3, Knudsen 3, Madsen 3, Jensen 1, Jorgensen, Noddesbo, Oechsler, Rasmussen.

Przed półfinałowym meczem z ubiegłorocznym brązowym medalistą mistrzostw Europy w Szwajcarii dochodziły niepokojące wieści co do stanu zdrowia niektórych naszych zawodników. Nie w pełni sił byli m.in. Tkaczyk, Siódmiak, Wleklak i M. Jurecki, ale do Color Line Arena w Hamburgu nasza drużyna pojechała w komplecie. W zajęciach nie wzięli udziału: Szmal, M. Lijewski, Wleklak i Tkaczyk, ale wieczorem wszyscy byli gotowi do gry.

Pierwszego gola zdobyli Duńczycy. Wyrównał M. Lijewski. Potem Duńczycy jeszcze kilkakrotnie obejmowali prowadzenie. Polacy przegrywali 5-6, ale potem zdobyli 4 gole z rzędu (Bielecki, Tkaczyk, Jurasik i ponownie Tkaczyk). Duński trener Ulrik Wilbek (były mistrz Danii w... trójskoku, który po latach poprowadził żeńską reprezentację swego kraju do złotego medalu mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich) poprosił o czas. Jego uwagi nie poskutkowały. "Biało-czerwoni" nadal mieli minimalną przewagę, choć Duńczykom udało się doprowadzić do remisów 8-8 i 9-9.

3 kolejne celne rzuty Polaków (najpierw trafił Jurasik, potem dwukrotnie Bielecki) sprawiły, że "uciekli" oni rywalom na 3 gole: 12-9. Niestety, rywale odpowiedzieli tym samym. Najpierw dwa razy trafił Knudsen, potem raz Boldsen i w 24 min było 12-12. Potem na gol K. Lijewskiego rywale odpowiedzieli także bramką. Celne rzuty Bieleckiego i M. Jureckiego sprawiły, że w 26 min było 15-13 dla Polski. A mogło być jeszcze wyższe prowadzenie, gdyby duński golkiper nie obronił nogą strzału K. Lijewskiego. W 58 min karę 2 min otrzymał B. Jurecki. Nasi rywale wykorzystali osłabienie polskiej drużyny: najbardziej doświadczony Duńczyk (ponad 240 meczów i ponad 1100 goli w reprezentacji), 35-letni Christiansen przelobował dobrze broniącego Weinara (zastąpił słabo broniącego Szmala).

Po przerwie emocji było równie wiele. Znowu lekką przewagę mieli Polacy. Wprawdzie Knudsen wyrównał na 15-15, ale po strzałach Tkaczyka z biodra, Bieleckiego z wyskoku i Kuchczyńskiego po kontrze, w 37 min było już 18-15. Potem nastąpił okres słabszej gry naszej drużyny w ataku. Kuchczyński trafił w słupek, jego koledzy gubili piłkę lub rzucali niecelnie. W 43 min było tylko 18-17, a w 47 min już 19-19. Polacy długo rozgrywali piłkę w ataku pozycyjnym, a gdy w końcu zdobyli gola, błyskawicznie sami tracili bramkę. Po 2 trafieniach Tkaczyka nasza drużyna objęła prowadzenie 21-19, ale szybko zrobiło się 21-21.

Do końca meczu pozostawało 10 min. W tym momencie w roli głównej wystąpił M. Lijewski, który dwa razy pokonał duńskiego golkipera. Trzecia próba już mu się jednak nie udała. Nie trafił także Tkaczyk, a tymczasem Duńczycy zdobyli trzy gole (ten ostatni po tym, jak piłka odbiła się od słupka, potem od Weinera i drugiego słupka!). W 56 min było więc 23-24 (pierwsze prowadzenie Danii po długim okresie gry). W 57 min karę 2 min otrzymał Boldsen. Po chwili wyrównał Bielecki. Potem Duńczycy przeprowadzili kapitalną akcję, po której Jensen uzyskał prowadzenie dla swojej drużyny. Za chwilę mogło być po meczu, ale Weinar świetnie obronił strzał Knudsena. W 59 min Tkaczyk doprowadził do remisu 25-25. Na 32 s przed końcem meczu Duńczycy ponownie objęli prowadzenie, ale 15 s później Bielecki doprowadził do remisu 26-26. Nasi rywale mieli jeszcze piłkę, ale nie zdołali zdobyć zwycięskiego gola.

W dogrywce jako pierwsi trafili Duńczycy, ale po rzutach B. Jureckiego, Tkaczyka i ponownie B. Jureckiego, w 65 min nasza reprezentacja objęła prowadzenie 29-27. Przy takim stanie rozpoczęła się druga część dogrywki. Na jej początku do bramki trafił Madsen (to jego gol zadecydował o ćwierćfinałowej wygranej z Islandią). W rewanżu szczęścia próbował Bielecki, ale najpierw jego strzał zablokowali rywale, a potem obronił Hvidt. Potem Weinar obronił "bombę" Legara, ale Hvidt uderzenie Tkaczyka. W 69 min karę 2 min otrzymał M. Lijewski i nasza drużyna do końca dogrywki grała w osłabieniu. Natychmiast wykorzystali to Duńczycy doprowadzając do remisu 29-29. Na 44 s przed końcem dogrywki M. Jurasik zdobył gola, ale 23 s później nasi rywale doprowadzili do remisu. Polacy byli jeszcze w posiadaniu piłki, jednak Tkaczyk tuż przed końcem gry nie trafił do bramki.

Druga dogrywka zaczęła się jak pierwsza - od gola Duńczyków (zdobył go Madsen). Potem chybił Tkaczyk, ale Madsen strzelił nad poprzeczkę. Wyrównał w 74 min Kuchczyński z karnego. Na początku drugiej części dogrywki Duńczycy trafili w słupek i po kontrze gola na 32-31 uzyskał Jurecki. W 77 min ten sam zawodnik potężnym strzałem podwyższył wynik. W 78 min do siatki trafił Tkaczyk. W rewanżu Duńczycy trafili w słupek, ale potem celnie rzucił Christiansen. Odpowiedź Polaków była bezbłędna: w 79 min bramkę strzelił Jurasik. Duńczycy jeszcze raz pokonali Weinera, ale tuż przed końcem meczu Jachlewski przypieczętował zwycięstwo Polaków.

W 1982 roku w meczu o brązowy medal MŚ w RFN, nasza drużyna pokonała Danię 23-22. W tamtej drużynie grał m.in. Zbigniew Tłuczyński (którego syn Tomasz występuje w obecnej reprezentacji) i Daniel Waszkiewicz (który jest drugim trenerem naszej kadry). (FIL)
"Dziennik Polski" 2007-02-02

Autor: wa