Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polacy grają dalej!

Treść

Największy sukces w dotychczasowej karierze odnieśli wczoraj Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Polscy debliści pokonali Francuza Fabrice'a Santoro oraz Nenada Zimonjica z Serbii i Czarnogóry 7:5, 7:5 i awansowali do ćwierćfinału Australian Open. Po raz pierwszy w karierze zagrają w tej fazie turnieju zaliczanego do Wielkiego Szlema.
Polacy nie byli faworytami wczorajszego pojedynku. Rywale zajmują przecież trzecie miejsce w rankingu najlepszych debli świata, mają na koncie zdecydowanie więcej sukcesów. Ale na korcie w Melbourne Park nie miało to żadnego znaczenia. Od początku meczu Fyrstenberg i Matkowski byli niezwykle skoncentrowani, pewni siebie, świetnie serwowali i ani na moment nie dali sobie narzucić warunków przeciwników. To Santoro i Zimonjic sprawiali wrażenie bardziej zdenerwowanych, być może zaskoczyła ich taka a nie inna postawa naszych reprezentantów. Spotkanie trwało 86 minut. W ćwierćfinale Polacy spotkają się z Australijczykiem Ashley'em Fisherem oraz Amerykaninem Justinem Gimelstobem.
Aż pięciu setów potrzebował wczoraj lider światowego rankingu i zdecydowany faworyt imprezy Roger Federer (1.), aby pokonać Niemca Tommy'ego Haasa. Ostatecznie po twardej walce wygrał 6:4, 6:0, 3:6, 4:6, 6:2. W ćwierćfinale zmierzy się z Rosjaninem Nikołajem Dawidienką (nr 5.). Drugą parę wyłonioną wczoraj tworzą Niemiec Nicolas Kiefer (21.) i Francuz Sebastien Grosjean (25.).
W turnieju pań zwycięski marsz kontynuuje Martina Hingis. Szwajcarka, która w Melbourne wróciła do wielkiego sportu po trzech latach przerwy, prezentuje się coraz lepiej, gra ładnie dla oka, pewnie, spokojnie. Wczoraj wygrała 6:1, 7:6 (10-8) z Australijką Samanthą Stosur. Prawdziwy test aktualnych możliwości czekać ją będzie w walce o półfinał - jej najbliższa rywalka, Belgijka Kim Clijsters, to przecież aktualna wiceliderka światowego rankingu. Jeśli Hingis wygra, będzie to najlepszy dowód na to, że szybko może odzyskać swą pozycję w hierarchii kobiecego tenisa. Kiedyś była przecież niekwestionowanym numerem jeden.
Wczoraj Clijsters (2.) wyeliminowała Włoszkę Francescę Schiavone (15.) 7:6 (7-5), 6:4. W pozostałych poniedziałkowych spotkaniach czwartej rundy Amelie Mauresmo (Francja, 3.) wygrała z Nicolą Vaidisovą (Czechy, 16.) 6:1, 6:1, a Patty Schnyder (Szwajcaria, 7.) z Anastazją Myskiną (Rosja, 12.) 6:2, 6:1.
Pisk

"Nasz Dziennik" 2006-01-24

Autor: ab