Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pół tysiąca aborcji dziennie

Treść

Na Ukrainie coraz częściej słychać głosy lekarzy i zwykłych obywateli domagających się ograniczenia prawa do aborcji. Tutejsze prawo, odziedziczone jeszcze po ZSRS, jest bardzo liberalne w tej kwestii i bez większych przeszkód można tu zabijać nienarodzone dzieci.

Statystyki aborcyjne na Ukrainie są zatrważające. W kraju liczącym 46 mln mieszkańców, gdzie 1/3 społeczeństwa to ludzie w wieku emerytalnym (55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn), przeprowadza się wedle oficjalnych statystyk przeciętnie prawie 550 aborcji dziennie (220 tys. w całym 2008 roku). Na 100 narodzin przypadają aż 94 przypadki zabójstwa nienarodzonych. Najwięcej takich zdarzeń miało miejsce w 1995 roku - wtedy 1 mln dzieci żyjących w łonie matek skazano na zabicie.
Głównym problemem uniemożliwiającym skuteczną walkę z aborcją jest niska świadomość tutejszego społeczeństwa. Lata komunistycznej, antychrześcijańskiej propagandy zrobiły swoje: dla osób starszych i w średnim wieku aborcja jest tylko "zabiegiem", a nie zabiciem dziecka. Z tego też powodu często zdarza się, że matki zmuszają do aborcji swoje nieletnie córki (to efekt propagandy "wolnego seksu", pornografii). Z kolei urzędników ministerstwa ds. młodzieży i rodziny problemy te zupełnie nie obchodzą, bo stanowiska ministerialne na Ukrainie najczęściej obejmują byli działacze sowieckiego Komsomołu (Komunistyczny Związek Młodzieży) - dla nich aborcja to zwykły zabieg chirurgiczny.
I dopóki nie zmieni się nastawienie ukraińskiego społeczeństwa, w szpitalach będzie ciągle dochodziło do zabijania nienarodzonych. Optymizmem napawa fakt, że jednak w tutejszych mediach słychać coraz więcej głosów lekarzy i zwykłych ludzi nawołujących do ochrony życia nienarodzonych dzieci.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2009-09-15

Autor: wa