Pokazać dzieciom Boga
Treść
Z Marią Motyką, założycielką PKRD w Żorach, rozmawia Beata Falkowska
Kilkanaście lat temu założyła Pani PKRD i zaprasza Pani do niego wszystkie dzieci, także te z rodzin z problemami.
– Wychodzę do dzieci z rodzin, w których są problemy, brakuje pracy. Tym dzieciom czasem nie ma kto pokazać Pana Boga. Tragedie w rodzinach są nieraz przeogromne, a dzieci powinny mieć szanse na rozwój, na dobre życie. Widząc, że coraz mniej dzieci jest w kościele, stwierdziłam, że tak nie może być.
Jak żyje się rodzinom w Żorach?
– Jest różnie. Problemem są bezrobocie i wyjazdy do pracy za granicę. Pozamykano u nas kopalnie, mężczyźni porozjeżdżali się po całym świecie. Wiele matek zostało samych z dziećmi. Niektórzy żyją naprawdę w nieludzkich warunkach, nie waham się powiedzieć, że zwierzęta czasem mają lepsze lokum. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie działa jak działa, nie każdemu może pomóc. Robię zatem, co mogę – 17 lat temu zaczęłam pomagać dzieciom. Organizuję m.in. wigilię, Wielkanoc dla ubogich dzieci.
A jak było z PKRD?
– Nasze Koło Różańcowe Dzieci działa już 12 lat. Wszystkim dzieciom trzeba pokazać, że jest modlitwa, że jest Pan Bóg, Matka Boża, Różaniec, że jest inny świat. Mamy wspólne adoracje, ale i chodzimy na dobre filmy, po prostu jesteśmy z tymi dziećmi. Jeździmy także na spotkania PKRD po całej Polsce. Trzy lata temu zorganizowałam spotkanie PKRD w Żorach, był ks. bp Antoni Długosz, Telewizja Trwam. Dzieci miały radość nie z tej ziemi. Teraz na pielgrzymkę do Częstochowy wyruszymy kilkoma autokarami.
Skąd biorą się środki na taki wyjazd? Rodzice mogą pokryć koszta?
– Kiedy kilkanaście lat temu zaczynałam pomagać dzieciom, postanowiłam poprosić o pomoc różne firmy. Powiedziałam sobie: jak ktoś mi odmówi, to kończę z tym, to widocznie nie jest dobry pomysł. Nie odmówił mi nikt, choć nikt mnie w tych firmach nie znał, byłam panią z ulicy, która mówiła o tym, że mamy dużo biednych dzieci, których rodzin często nie stać nawet na przygotowanie wigilii. Od tamtej pory pieniądze zawsze się znajdują. Za wyjazd do Częstochowy rodziny dzieci płacą jedynie po 3 zł ubezpieczenia. A wracając z Częstochowy, zajedziemy jeszcze do Leśniowa, do Matki Bożej Królowej Rodzin. Uznałam, że dzieci muszą tam być.
Dziękuję za rozmowę.
Beata Falkowska
Nasz Dziennik, 5 czerwca 2014
Autor: mj