Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pojedynek kandydatów na kanclerza

Treść

Kampania wyborcza w Niemczech wchodzi w szczytową fazę. W niedzielę odbyła się telewizyjna debata pomiędzy szefową opozycji Angelą Merkel (CDU) i kanclerzem Gerhardem Schroederem (SPD).
Jak wynika z błyskawicznych wyników badań opinii publicznej, 90-minutowy pojedynek telewizyjny wygrał obecny kanclerz. Według biura "Infratest", z 21 milionów widzów, którzy oglądali ten pojedynek, 49 proc. ankietowanych uznało występ Schroedera za bardziej przekonywający, a 33 proc. było zdania, że słuszniejsze argumenty przedstawiła Angela Merkel. W opinii telewidzów Gerhard Schroeder wykazał większe kompetencje w następujących dziedzinach: renty i emerytury oraz polityka zagraniczna. Natomiast Angela Merkel wygrała w problematyce bezrobocia i polityce rodzinnej. W pozostałych sprawach widzowie uznali, że obydwoje kandydaci zasłużyli na remis.
Według ostatnich sondaży przedwyborczych, największe szanse na wygranie 18 września wyborów do Bundestagu ma koalicja CDU/CSU, która najprawdopodobniej wraz z liberałami z FDP utworzy nowy rząd. Lecz wcale nie jest wykluczone - twierdzą obserwatorzy niemieckiej sceny politycznej - że powstanie wielka koalicja CDU/CSU/SPD.
Waldemar Maszewski, Hamburg

Co wybór danego kandydata może oznaczać dla Polski?
Ktokolwiek zwycięży w wyborach 18 września, i tak będzie to niekorzystne dla Polski. Gdy wygra CDU i Merkel, to najprawdopodobniej szybko do głosu dojdą środowiska rewizjonistyczne, żądające przeprosin za "wypędzenia" oraz zwrotu majątku pozostawionego przez Niemców na wschodzie Europy po drugiej wojnie światowej lub rekompensat. Na znaczeniu zyska szefowa tzw. Związku Wypędzonych Erika Steinbach. Lansuje ona nie do przyjęcia dla Polski koncepcję budowy tzw. Centrum Przeciwko Wypędzeniom w Berlinie, które ma przede wszystkim zrelatywizować ewidentną odpowiedzialność Niemców za rozpętanie drugiej wojny światowej i jej tragiczne skutki.
Do tej pory przywódcy koalicji CDU/CSU niezbyt jasno i konkretnie wypowiadają się na temat ewentualnych roszczeń o odszkodowania lub o zwrot majątku wysuwanych przez obywateli niemieckich wobec Polski. Angela Merkel stwierdziła, że jej rząd nie poprze takich żądań, jakie wysuwa "Pruskie Towarzystwo Powiernicze", co można też zrozumieć, iż ewentualnie inne roszczenia jest skłonna poprzeć. Natomiast Edmund Stoiber (szef siostrzanej CSU) powiedział wprost, że rząd chadecki co prawda nie poprze niemieckich roszczeń majątkowych, ale on nie może wykluczyć żadnych, chociażby najmniejszych żądań indywidualnych, co oznacza, że dla premiera Bawarii w dalszym ciągu droga do prywatnych roszczeń w sądach jest otwarta.
Z kolei zwycięstwo Schroedera sprawi, że nadal nad Polską będzie wisieć złowrogi cień "niemiecko-rosyjskiej przyjaźni". Obecny kanclerz od lat nie ukrywa, że Władimir Putin jest jego najlepszym przyjacielem. Efektem tej przyjaźni jest m.in. budowa biegnącego po dnie Bałtyku gazociągu łączącego Niemcy z Rosją, który całkowicie omija nasze terytorium. Historia wielokrotnie nas uczyła, jak niebezpieczna i groźna dla Polski jest przyjaźń rosyjsko-niemiecka. Ponadto SPD i rząd Schroedera za nic mają unijne uzgodnienia na temat wspólnego rynku. Obecny kanclerz zapowiedział podczas zjazdu przedwyborczego SPD, że nie dopuści do tego, aby na niemieckim rynku pojawili się tani i "niszczący" krajowe usługi konkurenci z innych państw - na przykład z Polski. To właśnie rząd Schroedera zamknął przed nami niemiecki rynek na minimum siedem lat.
Waldemar Maszewski

"Nasz Dziennik" 2005-09-06

Autor: ab