Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Podwyżki pod groźbą strajku

Treść

W części szpitali z regionu lubelskiego podpisane zostały porozumienia płacowe z pielęgniarkami. W ośmiu placówkach może jednak rozpocząć się dzisiaj strajk, bo siostry nie dostały podwyżek. Tymczasem taki strajk w Przemyślu może doprowadzić do ewakuacji miejscowego szpitala wojewódzkiego. Wczoraj negocjowane były podwyżki w większości lubelskich szpitali i ich efekty są połowiczne. Większe wynagrodzenia dostaną pielęgniarki z trzech szpitali w Lublinie: Jana Bożego (o 400 zł), wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej (780 zł), kolejowego (357 zł) oraz z placówek w Puławach (480 zł), Włodawie (300) i Radzyniu Podlaskim (350 zł). - Żałujemy, że dostajemy podwyżki dopiero wtedy, gdy realny staje się wybuch strajku okupacyjnego w całym regionie - powiedziała nam Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca regionalnego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Ale taki strajk jest możliwy od dzisiaj w ośmiu szpitalach, gdzie nie dano pielęgniarkom podwyżek. Na pewno od łóżek pacjentów odejdą siostry ze Szpitala Wojewódzkiego w Chełmie. Protest może też objąć m.in. Szpital Wojskowy w Lublinie. Od poniedziałku trwa strajk w szpitalu w Przemyślu, gdzie wczoraj siostry odeszły od łóżek chorych na pięć godzin. Protest nie obejmuje oddziałów o intensywnym nadzorze medycznym. W pozostałych dyżur pełnią pielęgniarki oddziałowe, ale - jak twierdzi Ewa Rygiel, przewodnicząca OZZPiP w szpitalu - także one są już zmęczone i niewykluczone, że odejdą od łóżek pacjentów. Pielęgniarki domagają się 1,2 tys. złotych podwyżki. Tymczasem dyrektor odmawia spełnienia ich żądań i twierdzi, że odchodząc od łóżek pacjentów, popełniają przestępstwo, dlatego też złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Pielęgniarki za złą sytuację finansową szpitala i zadłużenie w wysokości około 50 milionów złotych obwiniają właśnie kolejne zarządy województwa, które ich zdaniem powoli zmierzają do likwidacji placówki. Uważają też, że szpital nigdy nie był dobrze zarządzany przez kolejnych dyrektorów, a jako przykład błędnych decyzji podają chociażby astronomiczne podwyżki płac lekarzy, którzy w ubiegłym roku otrzymali po 1850 złotych. Tymczasem szpital przyjmuje tylko pacjentów w zagrożeniu życia. Dyrektor spotkał się wczoraj z ordynatorami oddziałów. I choć nie podano tematu rozmów, to - jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy - jutro mają zapaść decyzje dotyczące ewakuacji szpitala. Krzysztof Losz Mariusz Kamieniecki "Nasz Dziennik" 2008-01-31

Autor: wa