Podsłuchiwali rozmowy dziennikarzy i członka komisji
Treść
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie prowadząca śledztwo w sprawie podejrzenia korupcji w komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych przechowuje stenogramy rozmów telefonicznych Leszka Pietrzaka, jednego z członków komisji, z dziennikarzami - ustaliła "Rzeczpospolita".
To w tej sprawie o płatną protekcję są podejrzani dziennikarz Wojciech Sumliński i pułkownik Aleksander L., były oficer peerelowskich wojskowych tajnych służb. Mieli oni za pieniądze proponować pozytywną weryfikację byłemu oficerowi WSI. - Wiem, że na mój telefon założono podsłuch - mówi gazecie Pietrzak, którego mieszkanie w maju 2008 r. przeszukali funkcjonariusze ABW. - Wielu dziennikarzy, którzy mieli ze mną kontakt, zostało nagranych. Podejrzewam, że cały czas jestem podsłuchiwany - dodaje.
Stenogramy sporządzono z rozmów Pietrzaka m.in. z Bogdanem Rymanowskim i Janem Pińskim. Według eksperta, jest to ograniczanie dziennikarskiej niezależności, którą gwarantuje tajemnica dziennikarska. Takie rozmowy są nią objęte, a może z niej zwolnić tylko sąd, a nie ABW czy prokuratura. Prokuratura powinna więc stenogramy z rozmów Pietrzaka z dziennikarzami zniszczyć. Tymczasem nie tylko tego nie zrobiła, ale włączyła je do akt śledztwa.
W październiku "Rzeczpospolita" ujawniła, że do prowadzonego przez prokuraturę śledztwa włączono zapis rozmowy prowadzonej przez telefon Sumlińskiego między dziennikarzami Rymanowskim i Cezarym Gmyzem. Mimo że nie miała związku ze śledztwem, ABW sporządziła z niej stenogram, a prokuratura włączyła do akt sprawy.
Według dziennika, prokuratura dysponuje również zapisami rozmów Sumlińskiego z Gmyzem, Rymanowskim, Pińskim i Sylwestrem Latkowskim.
Prokuratura nie zniszczyła również stenogramów z rozmów Sumlińskiego z jego obrońcami, podczas których ustalano linię obrony, co jest objęte tajemnicą adwokacką.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
Autor: wa
Tagi: podsluch