Podlaskie łąki pod wodą
Treść
Chociaż na terenach województwa podlaskiego powodzi nie było, to  bardzo wielu tutejszych rolników cierpi z powodu podtopień pastwisk i  łąk. To skutek wezbrania Narwi, Biebrzy, Bugu i mniejszych rzek. Jest to  szczególnie wielki problem dla hodowców bydła mlecznego, których jest  tu najwięcej w Polsce.
Niemożność wjechania na zalane łąki  rolniczym sprzętem powoduje, że w wielu miejscach stracony został  pierwszy pokos traw. Straty wywołane podtopieniami łąk rolnicy powinni  zgłaszać sołtysom i w urzędach gmin. Robi to jednak na razie niewiele  osób. - Z moich informacji wynika, że rolnicy na razie nie zgłaszają  swoich strat masowo, ponieważ widzą w telewizji tę straszną katastrofę,  która dotknęła gospodarzy na południu Polski, więc skromnie uważają, że  ich problem może jeszcze poczekać - powiedział nam Zbigniew Sokołowski,  wójt gminy Wizna, przez którą przepływają Narew i Biebrza. Wysoki poziom  tych rzek sprawił, że w gminie zostało zalanych setki hektarów łąk.  Podtopienia się tu już zdarzały, jednak kosztowały one rolników  pozostawienie na łące trawy jedynie z pierwszego pokosu. W tym roku woda  wylała tak obficie, że na zebranie z łąk czegokolwiek są coraz mniejsze  nadzieje. - Na łąkach jest jeszcze woda albo rzeczny muł pomieszany ze  zgniłą trawą. Żeby trawa mogła rosnąć, trzeba by było zebrać to błoto,  ale na łąki niczym nie da się wjechać - mówi wójt Wizny.
W położonej  nad Narwią gminie Łapy rolnicy zgłaszają się już do urzędu gminy o  zaświadczenia potwierdzające, że nie mogli skosić w tym roku trawy. - Te  zaświadczenia potrzebne są urzędom dysponującym środkami unijnymi, gdyż  rolnicy pobierają dopłaty za gospodarowanie na tych nadrzecznych łąkach  pod unijnym warunkiem, że muszą je skosić, co w tym roku może być  niemożliwe - powiedział nam burmistrz Łap Roman Czepe.
Rolnicy z  nadrzecznych gmin mogą poważnie odczuć problem zalanych łąk, ponieważ  większość z nich to hodowcy bydła mlecznego, a Podlasie to przecież  region o największej produkcji mleka w kraju. Na razie rolnicy ratują  się sporządzaniem paszy dla bydła mlecznego, nawet tnąc młode zboże z  gruntów ornych, gdyż nie da się wypasać krów na zalanych łąkach. 
Adam  Białous
Nasz                                                                                                           Dziennik                                       2010-06-23
Autor: jc
 
                    