Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Podium było blisko

Treść

Z dwoma medalami - srebrnym Moniki Pyrek w skoku o tyczce oraz brązowym Szymona Ziółkowskiego w rzucie młotem - powróciła z lekkoatletycznych mistrzostw świata reprezentacja Polski. W ostatnich dwóch dniach rozgrywanej w Helsinkach imprezy blisko podium była Anna Jesień - w sobotę zajęła czwarte miejsce w biegu na 400 m przez płotki, dzień później powtórzyła ten wyczyn w sztafecie 4x400 m.
W sobotnim finale biegu na 400 m ppł. wystartowały dwie Polki - obok Jesień Małgorzata Pskit. Więcej szans na sukces - nie bez racji - dawano pani Annie, ba, była ona w wąskim gronie faworytek do medalu. Tym razem się jednak nie udało. Jesień przybiegła na metę na czwartym miejscu, uzyskując czas 54,17 s. Pskit była ósma (55,58). Wygrała Rosjanka Julia Pieczonkina, ale z wielkimi kontrowersjami. Najpierw przed startem dwa razy nie wytrzymywała nerwowo, wstając z bloków. Potem, już podczas biegu, nieprawidłowo pokonała pierwszy płotek, stawiając nogę nie nad nim, tylko obok. Powinna zostać za to zdyskwalifikowana, jednak sędziowie tego nie uczynili. Większość obserwatorów uznała to za skandal.
Dzień później było podobnie. Jesień wraz z Anną Guzowską, Moniką Bejnar i Grażyną Prokopek wystąpiła w finale biegu 4x400 m. Nasze panie nie miały większych szans w rywalizacji z Rosjankami i Jamajkami, stoczyły za to kapitalny pojedynek o brąz z Brytyjkami. Były blisko, ale znów się nie udało. Biegnąca na ostatniej zmianie Jesień nie zdołała wyprzedzić Christine Ohuruogu i minęła metę 0,05 s za nią. Ponownie jednak doszło do kontrowersji. Ohuruogu wyraźnie, i to dwukrotnie, niezgodnie z przepisami zabiegła Polce drogę (otrzymała nawet za to żółtą kartkę od sędziego), nasza ekipa złożyła protest - odrzucony. Jesień i koleżanki mogły czuć się oszukane, na osłodę pozostał im rekord kraju (3.24,49 min).
W niedzielę dobrze spisała się i nasza męska sztafeta 4x400 m. Panowie w składzie: Marcin Marciniszyn, Robert Maćkowiak, Piotr Rysiukiewicz i Piotr Klimczak, pobiegli na miarę aktualnych możliwości (co nie znaczy, że nie stać ich na więcej) i z czasem 3.00,58 min uplasowali się na piątej pozycji. Zdecydowanie wygrali Amerykanie.
W finale biegła także sztafeta pań 4x100 m. Iwona Dorobisz, Daria Onyśko, Dorota Dydo i Iwona Brzezińska zajęły ósme miejsce (43,49 s), najlepsze były Amerykanki. Na ósmej pozycji finał biegu na 1500 m ukończyła Anna Jakubczak.
Pierwszy w karierze złoty medal mistrzostw świata zdobyła słynna brytyjska maratonka Paula Radcliffe. Rekordzistka świata triumfowała w świetnym stylu i z bardzo dobrym czasem 2:20,57 godz. Trzynaste miejsce zajęła Dorota Gruca. Trzy lokaty niżej w maratonie panów uplasował się Rafał Wójcik. Mimo to można go pochwalić, bo na półmetku był dopiero 65., a na mecie wyprzedziło go tylko trzech zawodników z Europy. Zwyciężył Marokańczyk Jaouad Gharib (2:10.10).
Klasyfikację medalową mistrzostw zdecydowanie wygrała reprezentacja USA, która w Helsinkach zdobyła aż 14 złotych, 8 srebrnych i 3 brązowe medale. Drugie miejsce zajęła Rosja (7-8-5).
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2005-08-16

Autor: ab