Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Podejrzani prokuratorzy

Treść

Dwóch kolejnych prokuratorów z Wrocławia: Zbigniew Nawojczyk i Tadeusz Majda, w najbliższych dniach straci immunitety prokuratorskie i usłyszy zarzuty. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, obaj mogą zostać tymczasowo aresztowani. Majda, nazywany we Wrocławiu "Czerwonym Październikiem" - to prokurator, który przed laty oskarżał w kilku procesach politycznych, od lat dyspozycyjny wobec polityków lewicy i powiązanych z nią służb specjalnych.



Katowicka prokuratura dysponuje dowodami wskazującymi, że Majda, były szef wydziału ds. przestępczości zorganizowanej we Wrocławiu, informował gangsterów o prowadzonych przeciwko nim postępowaniach i zebranych dowodach. Miał przyjmować również pieniądze od biznesmenów w zamian za wszczynanie śledztw przeciwko konkurencyjnym przedsiębiorcom i umarzanie postępowań "zaprzyjaźnionym osobom". Niewykluczone również, że miał udział w przyjęciu zlecenia "na zniszczenie" Bestcomu.
Z kolei "lżejsze" zarzuty - łapówkarstwa i korupcji - ma usłyszeć prokurator Nawojczyk. W areszcie przebywa już inny wrocławski śledczy Stanisław Ozimina, który sprzedawał gangsterom informacje ze śledztw.
- Gdybyśmy ujawnili dzisiaj, co wiemy o wrocławskiej prokuraturze okręgowej i apelacyjnej, co się działo w minionych latach, tak naprawdę musielibyśmy zawiesić całą prokuraturę w tym mieście. A najgorsze jest to, że niemała grupa nieuczciwych, sprzedajnych prokuratorów negatywnie rzutuje na dobrą, rzetelnę pracę równie dużej grupy rzetelnych wrocławskich prokuratorów - mówi nasz informator z Prokuratury Krajowej.

Tu były układy
A jednak, jak pokazuje praktyka, wro
cławska prokuratura to bastion kontrowersyjnych układów, powiązań i nieformalnych porozumień, zarówno przestępczych, jak i ze światem biznesu. A konkretnie z przedsiębiorcami, którzy są gotowi zapłacić za wszczęcie śledztwa, które doprowadzi do zniszczenia konkurencji. Jak ujawniliśmy wczoraj - niewykluczone, że tak było właśnie w przypadku bezpodstawnego, jak się okazało, zatrzymania i wielomiesięcznego przetrzymywania w areszcie śledczym prezesów poznańskiego Bestcomu, co w efekcie zaowocowało upadkiem firmy.
- Jeszcze z czasów prokuratora Kaucza we Wrocławiu funkcjonuje układ biznesu z prokuraturą. Jedne firmy są wspierane, inne są niszczone - mówi jeden z czołowych wrocławskich gangsterów-przedsiębiorców.
A z gangsterami i przedsiębiorcami, którzy są gotowi zapłacić za korzystne dla nich działania śledczych, wrocławska prokuratura wiele lat żyła w znakomitej symbiozie. Przykładem może być chociażby prokurator Zbigniew Szczotka, którego na początku sierpnia zatrzymała policja. Ten prokurator, uważany za wybitnego specjalistę ds. walki z przestępczością zorganizowaną, usłyszał czternaście zarzutów: od łapówkarstwa i korupcji po wymuszanie czynności seksualnych. Trafił za kratki. Podobnie w areszcie przebywa inny z wrocławskich prokuratorów Stanisław Ozimina - podejrzewany o sprzedawanie przestępcom tajnych dokumentów. A niebawem dołączą do nich ich koledzy z prokuratury sprzedający gangsterom informacje, umarzający przeciwko nim śledztwa i najprawdopodobniej wszczynający takowe na zlecenie osób, które za pozbycie się konkurencji były gotowe zapłacić: legenda wrocławskiej prokuratury Tadeusz Majda vel "Czerwony Październik" i Zbigniew Nawojczyk.
- W obu przypadkach w najbliższych dniach zostaną uchylone immunitety prokuratorskie, w tej chwili rozważamy możliwość tymczasowego zatrzymania - twierdzi nasz rozmówca w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Dwa lata minęły
Na postawienie przed sądem prokuratora Tadeusza Majdy policjanci czekają ponad dwa lata. Tyle już czasu bowiem w sądzie okręgowym leży wniosek o uchylenie prokuratorskiego immunitetu. Czołowy wrocławski śledczy, były szef wydziału ds. walki z przestępczością zorganizowaną, do dziś wydawał się jednak nietykalny. Głównie za sprawą swoich układów ze środowiskami postkomunistycznej lewicy, dzięki którym zyskał przydomek "Czerwony Październik". Majda, jak pisała w 2001 roku "Rzeczpospolita", w latach osiemdziesiątych oskarżał w procesach politycznych. Teraz sam usłyszy zarzuty - układania śledztw pod dyktando gangsterów i przyjmowania pieniędzy od biznesmenów w zamian za wszczynanie postępowań przeciwko konkurencyjnym firmom i umarzania tym "zaprzyjaźnionym".
Tadeusza Majdę obciążają m.in. zeznania Aleksandra K., który opowiedział o tym, jak sponsorował prokuratora. Według informacji "Naszego Dziennika", niewykluczone jest również, że to właśnie ten prokurator uczestniczył w spotkaniu nieformalnej struktury biznesowo-gangsterskiej, która w 2005 roku podjęła decyzję o "wykończeniu" poznańskiego przedsiębiorstwa Bestcom. Krótko po tym wszczęto śledztwo w oparciu o niezweryfikowane doniesienia. Wrocławska prokuratura - jak się okazało - bezpodstawnie zatrzymała prezesów tej firmy, co zaowocowało zniszczeniem czołowego polskiego przedsiębiorstwa branży IT.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-08-25

Autor: wa