Podatki osobiste niższe, choć niewiele
Treść
Tak jak jeszcze przed uchwaleniem podatków opozycja straszyła, że podatnicy zapłacą w przyszłym roku fiskusowi więcej, a rząd zapewniał, że będzie wręcz odwrotnie, tak też teraz już po uchwaleniu podatków doniesienia prasowe o skutkach wprowadzanych zmian dla podatników są rozbieżne. Biorąc pod uwagę same zmiany w podatku dochodowym od osób fizycznych, każdy musi jednak przyznać, że bez wątpienia są one dla podatników korzystne. Zrozumiała to nawet, mimo stosowanej retoryki, parlamentarna opozycja, dzięki czemu ustawa o PIT została uchwalona przez Sejm niemal jednogłośnie, choć oczywiście zawsze można utyskiwać, że obniżka jest za mała.
Rozliczając się z urzędem skarbowym z dochodów uzyskanych w przyszłym roku, zapłacimy podatki według dotychczas obowiązujących trzech stawek podatkowych: 19 proc., 30 proc. i 40 proc. Po kilku latach przerwy zdecydowano się jednak na to, co podatnikom należało się od dawna, czyli waloryzację kosztów uzyskania przychodów, kwoty wolnej od podatku oraz progów podatkowych. Dzięki temu podatnicy z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych oddadzą fiskusowi nominalnie mniej, niż rozliczając podatek od dochodu uzyskanego w tym roku.
Warto przypomnieć, że koszty uzyskania przychodów waloryzowane były ostatnio na rok 2004, kwota wolna od podatku na rok 2003, a progi podatkowe na 2001 rok. Brak waloryzacji - z uwagi na inflację - oznaczał co roku ukrytą podwyżkę podatku. Teraz nie tylko podatki nie są po kryjomu podnoszone, ale też podatnicy mogą liczyć na to, że w kieszeni zostanie jeszcze odrobinę więcej.
Uwzględniając powyższe waloryzacje, podatnicy osiągający dochody w wysokości płacy minimalnej zyskają rocznie kilkanaście złotych, a średniej krajowej - kilkadziesiąt złotych. Na wyższą obniżkę mogą liczyć rodziny z dziećmi. Na każde dziecko od przyszłego roku obowiązuje odliczana od podatku ulga w wysokości 120 zł rocznie. Realny zysk na zmianach podatkowych w dużej części będzie też zależał oczywiście od inflacji, która w przyszłym roku może być większa niż obecnie. W kontekście tematu "zysków i strat" na podatkach pojawia się jeszcze sprawa podwyżki akcyzy na benzynę, co jednak już wykracza poza dyskusję o podatku dochodowym. W tym przypadku mimo wszystko trudno jednak mówić o podwyżce. Akcyza na benzynę została obniżona we wrześniu ubiegłego roku o 25 gr na litrze, gdyż na światowych rynkach ceny paliw bardzo szybko rosły. Obniżka miała być jedynie kilkumiesięczna, do czasu uspokojenia się sytuacji na rynku paliw, ale potrwała trochę dłużej. Teraz rząd zapowiada jedynie powrót od przyszłego roku do poprzedniej stawki akcyzy, tłumacząc to koniecznością dostosowania naszych stawek akcyzy do minimalnych wymaganych przez Unię Europejską.
Na większą obniżkę podatków musimy poczekać do 2009 r., od kiedy będą obowiązywać dwie stawki podatkowe - 18 proc. i 32 proc.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2006-10-30
Autor: wa
Tagi: podatki