Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Podatek VAT w Polsce ma już 30 lat

Treść

30 lat temu w Polsce pojawił się podatek VAT. Dodatkowe opłaty nakładane na produkty czy usługi zwiększyły wpływy do budżetu państwa. Przez lata zapisy ustawy o tym podatku ulegały zmianie, ale stawkę podstawową zmieniono tylko dwukrotnie.

5 lipca 1993 roku podatek obrotowy przeszedł do historii i zastąpił go nowy podatek od towarów i usług zwany VAT. To rozwiązanie znane było od już od lat 50. ubiegłego wieku.

– Na każdym etapie produkcji, wytworzenia czy też wykonania usługi do ceny netto na fakturze kupna sprzedaży dopisujemy podatek w określonej wysokości – mówił Paweł Dołkowski, ekspert ds. finansów.

W sklepach czy punktach usługowych podatek VAT jest od razu wliczany w cenę, dlatego klienci go nie zauważają. W styczniu 2011 roku rząd PO-PSL podwyższył podstawową stawkę VAT z 22 do 23 procent. Miało być to tymczasowe rozwiązanie, a obowiązuje do dziś. Taki podatek Polacy płacą m.in. za paliwa czy energię. Niższe stawki obowiązują na żywość.

– W rozliczeniach podatek VAT może być skomplikowany, aczkolwiek następuje jego elektronizacja i automatyzacja rozliczeń – powiedział dr Jarosław Czaja, ekonomista.

Różne stawki podatku VAT na często podobne do siebie produkty utrudnia życie przedsiębiorcom. Polska cały czas dostosowuje swoje przepisy podatkowe do wymogów unijnych.

– Podatkiem VAT zostały objęte czynności, transakcje wewnątrz wspólnotowe, wewnątrz wspólnotowe nabycie towaru, wewnątrzwspólnotowa dostawa towaru – wyjaśnił dr Wojciech Podgórski z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.

Wciąż jednak podatek VAT nie jest jednolity w państwa członkowskich. Unijne prawo dopuszcza minimalną stawkę podatku na poziomie 15 procent.

– Każde państwo może sobie pozwolić na inną stawkę VAT. Istotne są również różnego rodzaju wyłączenia i ulgi, bowiem one również powodują, że podatek VAT nie jest tak bardzo jednolity, jak by to się mogło wydawać – oznajmił dr Jarosław Czaja.

Różnice między systemami podatkowymi poszczególnych państw ułatwiają działalność mafiom VAT-owskim. Jeszcze w latach 2013-2015, czyli za rządów PO-PSL do budżetu nie trafiało 25 proc. spodziewanych wpływów z podatku VAT. Ówczesny premier Donald Tusk bagatelizował problem, co potwierdziły jego zeznania przed komisją śledczą w 2019 roku.

– Mieliśmy, mamy i obawiam się, że będziemy mieli w przyszłości tego typu zdarzenia w naszym kraju i w Unii Europejskiej – stwierdził Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej.

System udało się uszczelnić rządowi Prawa i Sprawiedliwości, który wprowadził też surowe kary. Luka VAT-owska wynosi obecnie poniżej 5 procent. W ostatnich dniach Centralne Biuro Śledcze Policji rozbiło kolejną grupę przestępczą. Do aresztu trafiło 12 osób, które fałszowały faktury.

– Straty budżetu w skutek działania grupy to 10 mln złotych, a wartość faktur to 90 mln złotych – napisało Centralne Biuro Śledcze Policji na Twitterze.

Walkę z mafiami VAT-owskimi ułatwia cyfryzacja, jednak ich całkowita eliminacja jest bardzo trudna.

– Szybkość takich transakcji oraz to, że podmioty są zakładane, znikają, tworzone są tzw. podmioty słupy, pomimo reguł, które są coraz ostrzejsze. Nadal są ludzie, tzw. przedsiębiorstwa, bo to przedsiębiorstwa nie są, przestępcy, którzy w sposób zorganizowany modelują transakcje i próbują wyłudzać pieniądze – odrzekł dr Artur Bartoszewicz z Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Według rządzących w latach 2016-2023 wpływ z VAT wzrosły o 130 proc, czyli o ponad 160 mld złotych. Wpływy z podatku VAT finansują m.in. składkę członkowską w Unii Europejskiej.

– Do Unii odprowadzamy w dużym uproszczeniu 1 proc. dochodu narodowego brutto. Na dochód narodowy brutto składają się też m.in. podatek VAT – akcentował Paweł Dołkowski.

W ubiegłym roku rząd obniżył podatek VAT na energię elektryczną czy żywność, aby w czasie rosnącej inflacji zmniejszyć ceny najbardziej potrzebnych produktów.

TV Trwam News

Żródło: radiomaryja.pl, 5

Autor: mj