Podatek dzieli Unię
Treść
Niemcy są przekonani, że mało prawdopodobne jest wprowadzenie w Unii Europejskiej podatku od transakcji finansowych. To dlatego, że ta kwestia podzieliła kraje unijne i nie widać pola do kompromisu.
Wydawało się jeszcze niedawno, że ponieważ podatek od transakcji finansowych popierają Niemcy i Francja, czyli dwa najważniejsze państwa UE, mające w dodatku za sobą głosy Austrii, Finlandii, Belgii, Hiszpanii, Portugalii, Grecji i Włoch, to ta sprawa zostanie szybko przegłosowana. Tymczasem Berlin napotkał silny opór ze strony niektórych członków UE. Ostry sprzeciw płynie szczególnie z Londynu i Sztokholmu, co może spowodować nawet całkowity upadek projektu tego podatku. Brytyjczycy i Szwedzi twierdzą, że wyrażą zgodę na podatek od transakcji finansowych tylko wtedy, gdy zostanie on wprowadzony na całym świecie. Co więcej, Angela Merkel i Nicolas Sarkozy nie mają co na razie liczyć na to, że dostaną zgodę na wprowadzenie nowego obciążenia tylko w państwach strefy euro. Pretensje zgłasza Irlandia, która może zgodzić się na taki podatek jedynie w całej Unii Europejskiej. Coraz większe wątpliwości mają także inne kraje z eurolandu.
W samych Niemczech kwestia ta dzieli koalicję rządową, bo przeciwko podatkom od transakcji finansowych od początku opowiada się FDP. Niemiecki minister finansów tuż przed samym szczytem wątpił, czy ministrowie UE dojdą w tej kwestii do porozumienia, i zapowiadał w razie czego początek jakiegoś innego rozwiązania (na razie nie wiadomo konkretnie, o jaki pomysł chodziło). Dlatego w Niemczech słychać już i takie głosy, że podatek finansowy mogłyby wprowadzić u siebie tylko państwa popierające ten projekt.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik Środa, 14 marca 2012, Nr 62 (4297)
Autor: au