Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Początki klasztoru tynieckiego tkwią "w czasach, gdzie baśń i legenda bratają się z historią"

Treść

Lokalna tradycja nazywa fundatorem Kazimierza Od­nowiciela. Tezę tę umocnił Gerard Labuda w opublikowanej pracy, która rzuciła wiele światła na początki Tyńca. Wielu jednak historyków sądzi, że benedyktynów tynieckich ufundował, trzydzieści lat później, Bolesław Szczodry. Nic dziwnego, że niejedno zatarły mijające stulecia.
Przysądzenie fundacji tynieckiej Bolesławowi Szczod­remu zostaje hipotezą. Nie zachował się dokument fundacyjny Tyńca, podobnie jak nie zachowały się dokumenty żadnej polskiej instytucji z XI w. Najstarszy z dokumentów tynieckich pochodzi z XII w. Wywołał on dyskusję, gdyż jego tekst zachował się w formie skażonej. Nikt jednak nie kwestionował wzmianki, która zawiera imię Bolesława. Brzmi ona następująco: (Legat papieża Kaliksta Idzi zatwierdza klasztorowi, czyli) „świętemu kościołowi tynieckiemu, cokolwiek ten kościół ma w posiadłościach […] a to wszystko zostało przyznane temu kościołowi przez króla Bolesława i królową Judytę”. Który zatem Bolesław? Od czasów Naruszewicza (1780) przyjmowano, że był to Bolesław Chrobry (992–1025). Jeszcze przed stu laty wydawca źródeł do historii polskich benedyktynów, Wojciech Kętrzyński, pisał: „Klasztor benedyktyński Tyniec należy niezawodnie do najdawniejszych tego rodzaju w Polsce zakładów. Założyli go Bolesław Wielki i jego małżonka Judyta w latach 986–988, za czasów jeszcze panowania Mieczysława I”.
Profesor Labuda przypuszczał, że Bolesław Szczodry, następnie zaś królowa Judyta, nadali ziemie klasztorowi, który już wcześniej istniał. „Uratowało” to dla historii Tyńca, zakwestionowanego już, opata Arona – arcybiskupa krakowskiego.
Kielich i patena, połowa XI w.
Przeważa teza, że opactwo tynieckie uposażył Bolesław Szczodry i że jego imię figuruje w dokumencie. Wysunął tę tezę Tadeusz Wojciechowski (1904), a potwierdzają dalsze badania. Ostatnio temat ten omówił Aleksander Gieysztor („Znak” 1976). Odrzucił on w sposób energiczny tradycję o Kazimierzu Odnowicielu jako fundatorze klasztoru. Udało się też odnaleźć imię Anchoras w nekrologu z Lüneburga (Westfalia). Tak rzadkie imię przechował również katalog opatów tynieckich – jako drugiego po Aronie opata. Jeśli opatem w Tyńcu był Anchoras lüneburski, tamtejsza, lepiej udokumentowana historia pozwoli zrekonstruować ten fragment z dziejów Tyńca. W owym czasie kraj nad dolnym Renem, Mozą i Mozelą podlegać arcybiskupowi z Kolonii. W 1056–1075 był nim energiczny Annon, który przeprowadzał reformę klasztorów. Nastąpiły przesiedlenia, konwenty z Kolonii, Siegburga i Saalfeldu wróciły do Trewiru. Aleksander Gieysztor sugeruje, że „złożono z tych przesiedleńców konwent założycielski dla Tyńca”. Takie przedsięwzięcie byłoby najzupełniej zgodne z działaniem Bolesława Szczodrego przed jego upadkiem. Położył on wielkie zasługi względem Kościoła. W porozumieniu z papiestwem odbudował katedrę gnieźnieńską i przywrócił tam siedzibę arcybiskupa. Okazał się przy tym dobrodziejem dla benedyktynów, którym ufundował szereg opactw. Zdaniem Tadeusza Wojciechowskiego (1904), król ten przygotowywał sobie w Tyńcu miejsce wiecznego spoczynku. Hipoteza znalazła potwierdzenie w powojennych już wykopaliskach, które wydobyły fundamenty z ostatniej ćwierci XI w. Znaleziono także intrygujące groby, z których jeden na miejscu honorowym fundatora – był pusty! Inny położeniem swoim wskazywał na to, że wykopano go przed zbudowaniem kościoła. Jest to może grób opata Anchorasa, który przyprowadził mnichów do Tyńca, ale nie zdążył rozpocząć budowy.
Chciałoby się zharmonizować ze sobą wypowiedzi tak znakomitych mediewistów. Może zatem Tyniec, po swojej fundacji, potrzebował jeszcze pomocy w dziedzinie personalnej i materialnej?
Jeśli te domysły są słuszne, fundacja Tyńca jawi się na szerszym tle. Współdziałaliby z Bolesławem Szczodrym, który koronował się na króla (1076), arcybiskup Bogumił (?) i biskup krakowski, św. Stanisław. Papieża Grzegorza VII (1073–1083) reprezentowali jego legaci. Ponoć pamiątką tych związków pozostało wezwanie św. Piotra w kościele tynieckim. Ówczesne fundacje miały swe misyjne zadania, Mogilno na Pomorzu i Mazowszu, Lubiń na pograniczu Wielkopolski ze Śląskiem, Tyniec wreszcie – jeśli to można wywnioskować z uposażenia – otrzymał misję w ziemi krakowskiej, przede wszystkim wzdłuż prawobrzeżnych dopływów Wisły. Wówczas to prawdopodobnie powstał plan, według którego przybywający z Lotaryngii lub z innych krajów benedyktyni obejmowali placówki w poszczególnych diecezjach, aby dopomagać biskupom. Czy Tyniec stanowił wtedy główny ośrodek, jak mniemano, czy został uposażony z ujmą dla biskupstwa krakowskiego, czy król nie postępował zbyt własnowolnie – na te pytania trudno odpowiedzieć.
Sakramentarz tyniecki, ok. 1060 r., miniatura całostronicowa przedstawiająca „Maiestas Domini”, Warszawa, Biblioteka Narodowa
Katastrofa Bolesława osłabiła oczywiście pamięć o nim u potomnych, zwłaszcza że rozrastał się w Krakowie kult św. Stanisława, odsuwając zupełnie jego prześladowcę. Nie zachowały się przekazy pisemne o ostatnich latach życia Bolesława. Powstały więc dwie wersje opowieści, wedle jednej nieszczęsny król jakoby uległ obłąkaniu i zginął samobójczo. Opowiadano też inaczej. Zdaniem Joachima Lelewela, „aby pamięć swego fundatora podźwignąć, wymyślili benedyktyni powiastkę o jego pokucie”. W każdym razie powtarzano ją już w średniowieczu. Z czasem legenda ta znalazła oparcie dzięki odkryciom w Osjaku w Karyntii. Bolesław miał dotrzeć do Rzymu, gdzie papież dał mu rozgrzeszenie pod warunkiem, że zostanie mnichem. Wówczas to w Osjaku wstąpił do klasztoru, odbył pokutę i świątobliwie umarł. Mistrz Jan Dąbrówka (XV w.) wspomniał, że kler był niechętny tej legendzie ze względu na brak proporcji pomiędzy zbrodnią a karą. Niemniej legenda przetrwała, rozwijając się nadal w dobie nowożytnej. W Tyńcu budził się swoisty kult króla-pokutnika. Legenda znalazła swe przedłużenie w literaturze aż do czasów obecnych.
Początki klasztoru tynieckiego tkwią „w czasach, gdzie baśń i legenda bratają się z historią”. Trud badaczy jednak z tego wszystkiego – jak mniemać wolno – wyłowił ziarna prawdy.
Fragment publikacji Tyniec. O autorze: O. Paweł Sczaniecki (1917–1998), benedyktyn z opactwa świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tyńcu, proboszcz tyniecki, historyk liturgii, badacz dziejów tynieckiego opactwa. Wyniki jego badań w wielu dziedzinach do dzisiaj pozostają niezastąpione.

Źródło: ps-po.pl,

Autor: mj