Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Po zmianach gorzko

Treść

Unijna komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel, która wkrótce zakończy swoją misję w Komisji Europejskiej, za jeden ze swoich sukcesów uznała przeprowadzenie unijnej reformy rynku cukru. Komisarz uroczyście obwieściła, że reforma została zakończona, na czym miał zyskać cały sektor oraz konsumenci. Jednak rolnicy i pracownicy zlikwidowanych cukrowni mają na ten temat odmienne zdanie.
- Najmniej konkurencyjni producenci, zarówno w przypadku plantatorów buraków, jak i przetwórców, zaprzestali produkcji, co wpłynęło na wzrost konkurencyjności sektora cukru - tłumaczy Mariann Fischer Boel. - Spadła też cena cukru na rynku europejskim - podkreśla unijna komisarz. Jej zdaniem, co prawda UE musi się wciąż chronić cłami zaporowymi przed importem cukru, ale dzięki dobrej koniunkturze na światowych rynkach nie ma też problemu z eksportem cukru przez kraje unijne.
Przypomnijmy, że rozpoczęta w 2006 r., a zakończona teraz reforma cukrownictwa w UE miała spowodować zmniejszenie produkcji cukru o 6 mln i udało się to prawie w 100 procentach. Co prawda do tych 6 mln ton brakuje jeszcze nieco ponad 200 tys. ton, ale KE nie będzie jednak zmuszała producentów cukru do kolejnych redukcji, bo nie ma takiej potrzeby. Chodzi o to, że akurat teraz mamy do czynienia z koniunkturą na światowych rynkach, gdzie cukier jest drogi. Nie ma więc problemów z jego eksportem poza UE. Unia ma limit eksportowy (ustalony przez Światową Organizację Handlu) w wysokości 1,3 mln ton tzw. cukru pozakwotowego, którego sprzedaż na rynki pozaunijne może być dotowana. I z tej możliwości Unia korzysta, choć teraz cukier dobrze się sprzedaje nawet bez dotacji. Co więcej, część ekspertów spodziewa się utrzymania tej koniunktury także w roku 2010. Wpływ na to ma mieć malejąca produkcja cukru trzcinowego na świecie, nie tylko z racji niskich zbiorów trzciny cukrowej, ale także z uwagi na rosnącą produkcję bioetanolu.
Z wyliczeń komisarz Fischer Boel rzeczywiście wyłania się idylliczny obraz, ale zupełnie inaczej reformę tę oceniają rolnicy, którzy musieli zlikwidować plantacje buraków, oraz pracownicy likwidowanych cukrowni. Bardzo dobrze to widać zwłaszcza w Polsce, gdzie na skutek unijnej reformy nasza produkcja wynosi 1,4 mln ton cukru rocznie, a jeszcze niedawno znacznie przekraczała 2 mln ton. Spadek osiągnięto przez znaczne ograniczenie powierzchni upraw buraków, co spowodowało wyłączenie z produkcji kilkudziesięciu tysięcy rolników i likwidację kilkunastu cukrowni w ostatnich kilku latach. W efekcie z eksportera cukru Polska stała się jego importerem - deficyt jest szacowany na 200 tys. ton. A paradoks polega na tym, że ten niedobór musimy uzupełniać zakupami cukru w innych krajach unijnych, które w przeciwieństwie do nas mają nadwyżki produkcyjne.
KL
Nasz Dziennik 2010-02-02

Autor: jc