Po trupach do celu
Treść
Wszystko wskazuje na to, że zwolennicy zliberalizowania zapisu o badaniach na komórkach macierzystych zrobią wszystko, by dopiąć swego. Mimo braku konkretnych projektów zmian i jakiegokolwiek głosowania, już we wtorek triumfalnie zapowiedzieli swoje zwycięstwo, domagając się zezwolenia na przeznaczanie pieniędzy amerykańskich podatników na badania, w których dzieci w embrionalnym stadium rozwoju są wykorzystywane, a następnie zabijane.
Choć dopiero dzisiaj Izba Reprezentantów ma się zająć ustawą w sprawie komórek macierzystych, demokraci mający przewagę w Kongresie USA już we wtorek zapowiedzieli zniesienie częściowych ograniczeń wprowadzonych przed kilku laty przez prezydenta George'a W. Busha. Ich zdaniem, mają w tej sprawie poparcie opinii publicznej. Nie wykluczają także, że wystarczy im głosów w parlamencie, by odrzucić spodziewane weto amerykańskiego prezydenta.
O ile przeciwnicy badań na komórkach pobieranych z embrionów, w tym Bush, mają jeden niepodważalny argument tłumaczący ich stanowisko - badania są po prostu nieetyczne, o tyle z wypowiedzi zwolenników zmian można odnieść wrażenie, że moralność uzależniają od własnych interesów. Rozważają mianowicie coś, co nazwać by można taktyką zabezpieczeń. Wprowadzenie ich do ustawodawstwa umożliwiłoby - w ich przekonaniu - poparcie przez wahających się deputowanych zmian umożliwiających uzyskanie z budżetu federalnego funduszy do niemoralnych badań.
AMJ
"Nasz Dziennik" 2007-01-11
Autor: wa