Po szczycie G-7
Treść
Przeciwko protekcjonizmowi opowiedzieli się ministrowie finansów państw Grupy G-7 podczas szczytu w Rzymie. Ministrowie nawoływali, aby "nie zamykać rynków na dobra i usługi z zagranicy". Najbogatsze państwa świata zobowiązały się też do podjęcia dalszych działań, które mogą okazać się niezbędne do przywrócenia zaufania w światowym systemie finansowym.
"Otwarty system globalnej wymiany rynku i inwestycji jest niezbędny do globalnego dobrobytu" - napisali ministrowie w oświadczeniu po zakończeniu spotkania, dodając że "protekcjonistyczne środki tylko zaostrzą spadek" w światowej gospodarce. Ministrowie zazaczyli, że globalny kryzys sektora bankowego ujawnił "podstawowe słabości międzynarodowego systemu finansowego", dlatego wzywają do podjęcia pilnych reform.
Sekretarz skarbu USA Timothy Geithner, debiutując na szczycie G-7, wezwał rządy do skupienia się na stabilizacji i wzmacnianiu systemów finansowych, a także ponownej pomocy w uruchomieniu strumienia kredytów dla gospodarki. Chociaż - zastrzegł - skala pomocy i sposób jej wydatkowania muszą być dostosowane do sytuacji każdego kraju. - Nasz system finansowy jest inny, struktury naszego kraju są jeszcze inne. Istnieje powszechna zgoda na zwiększenie pomocy ze strony rządu, by ponownie uruchomić rynki kredytowe - powiedział Geithner.
Sekretarz skarbu przemawiał tuż po zaakceptowaniu przez rząd USA pakietu stymulującego gospodarkę Stanów Zjednoczonych na 787 mld USD, informując, że pakiet "stanowi bardzo potężny zestaw inwestycji i obniżenie podatków w celu stworzenia nowych miejsc pracy i wzmocnienia naszego długoterminowego potencjału wzrostu". - Tak jak działamy wspólnie, by budować silny fundament wzrostu gospodarczego, musimy rozpocząć proces kompleksowych reform naszego systemu finansowego, tak aby już nigdy nie stanąć w obliczu tak nasilonego kryzysu - stwierdził Geithner.
Z kolei szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn powiedział, że popiera takie pakiety stymulujące także dla krajów rozwiniętych. Ostrzegł również przed niebezpieczeństwem tzw. protekcjonizmu, który - jak powiedział - "może wejść tylnymi drzwiami".
Zdaniem ekspertów, spotkanie we Włoszech jest niezwykle istotne przed mającym nastąpić w kwietniu szczytem grupy G-20, gdzie będą omawiane podobne kwestie.
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-02-16
Autor: wa