Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PO stoczniach?

Treść

Platforma Obywatelska całkowicie zawaliła sprawę i wszystko wskazuje na to - choć to bardzo zła wiadomość i może będzie jeszcze jakiś cud i tak się nie stanie - że stocznie znalazły się naprawdę w bardzo kryzysowej sytuacji z winy obecnego rządu, z winy Platformy Obywatelskiej, z winy Donalda Tuska - przekonują politycy PiS. Platforma odpowiada, że zła sytuacja stoczni jest efektem polityki poprzedniej ekipy rządzącej. - Mamy w tej chwili przy władzy partię, która będąc w opozycji i w trakcie kampanii, obiecywała, że jest w stanie wszystko załatwić. Ma teraz znakomitą sytuację w parlamencie, pewną większość. Ma bardzo dobrą sytuację w mediach, nie musi liczyć się z atakami pod każdym pozorem. I ta partia w tej sprawie nie potrafi załatwić nic. A ma także, jak twierdzi, znakomite stosunki w Unii Europejskiej - zauważył Jarosław Kaczyński na konferencji zatytułowanej "PO stoczniach". Przypomniał też, że tuż po tym, jak został premierem w 2006 roku, spotkał się z przewodniczącym Komisji Europejskiej José Manuelem Barroso i podczas rozmowy negocjował dozwolone przez Unię terminy przekształceń polskich stoczni. Według byłego premiera, obecny rząd próbuje kosztem jednej Stoczni Gdańskiej ratować Stocznię Gdynia. - Kiedy próbowaliśmy uporać się z tym bardzo trudnym problemem, Stocznia Gdańska miała pomoc publiczną obliczaną na 60-160 mln złotych, zależnie do sposobu liczenia. Nagle teraz okazało się, że tych pieniędzy ma być 600-700 mln, a z całą pewnością po drodze żadna dodatkowa pomoc nie była realizowana. Jest to z pewnością przyczyną przesunięć między stoczniami tak, aby jedną stocznię ratować kosztem drugiej - ocenił. Na zakończenie przekonywał, że "Platforma Obywatelska za chwilę będzie głosiła, że to wszystko nasza wina". I faktycznie na reakcję partii rządzącej nie trzeba było długo czekać. Niespełna pół godziny po zakończeniu konferencji PiS do słów byłego premiera odniósł się przewodniczący klubu Platformy Zbigniew Chlebowski. Według niego, to właśnie były premier ponosi "absolutną odpowiedzialność" za sytuację w stoczniach, a dzisiaj swoimi wypowiedziami działa na szkodę stoczni i państwa. Przypomniał, że w obecnej kadencji Sejmu posłowie zwrócili się do NIK o zbadanie przekształceń w stoczniach w latach 2005-2007. - Już dzisiaj mamy bardzo wiele poważnych zarzutów. Jeżeli one potwierdzą się wynikami kontroli NIK, to już dzisiaj zapowiadamy, że były minister Skarbu Państwa Wojciech Jasiński będzie pierwszym, który stanie przed Trybunałem Stanu - zapowiedział Chlebowski. Jednak z takim przedstawieniem sprawy nie zgadzają się posłowie PiS i były premier. Wskazują na decyzję realizowaną przez poprzedni rząd o rozdzieleniu stoczni gdańskiej i gdyńskiej. - Kiedy Prawo i Sprawiedliwość kończyło władzę, Stocznia Gdańsk była wyprowadzona na prostą, a Stocznia Gdynia miała zostać dokapitalizowana kwotą 515 mln zł - zauważają posłowie PiS. W ich opinii, Platforma Obywatelska miała znaleźć prywatnego inwestora dla Stoczni Gdynia i kontynuować w Brukseli skutecznie rozmowy na temat zatwierdzenia pomocy publicznej. Zarzucają PO, że przez osiem miesięcy nic nie zrobiła, a dzisiaj próbuje ratować Stocznię Gdynia praktycznie kosztem likwidacji Stoczni Gdańsk. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-06-26

Autor: wa