Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Po siedmiu latach nic nie wiadomo

Treść

Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem, doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce po nim sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną mężczyzny. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Śledztwo w tej sprawie prowadzone było nieudolnie, policja lekceważyła istotne związki, a informacje ze śledztwa, jak wynika z obecnych ustaleń, mogły przeciekać do przestępców. Cały ten czas rodzina Olewników, która alarmowała o nieprawidłowościach w sprawie, była zastraszana, na ich firmy spadło wiele zaskakujących kontroli, które w znacznym stopniu sparaliżowały działalność przedsiębiorstw. W marcu br. Sąd Okręgowy w Płocku skazał na kary dożywocia Sławomira Kościuka i Roberta Pazika, dwóch oskarżonych o zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Nie ulega jednak wątpliwości, że skazani to płotki i wykonawcy porwania, nie zaś zleceniodawcy. Kilka dni po ogłoszeniu wyroku jeden ze skazanych na dożywocie Sławomir Kościuk powiesił się na prześcieradle w jednoosobowej celi płockiego zakładu karnego. Jak się okazało, na kilkanaście godzin przed śmiercią Kościuka kamera monitorująca tę część więzienia została unieruchomiona w sposób uniemożliwiający nagrywanie. Wcześniej, w czerwcu 2007 r. powiesił się inny podejrzany w tej sprawie - Wojciech F., któremu prokuratura chciała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego. Do dziś rzekome samobójstwa budzą wiele wątpliwości i pozwalają na zadanie pytania: Czy nie chodziło o zamknięcie ust osobom, które mogłyby wskazać faktycznych zleceniodawców porwania i zabójstwa Olewnika? Wątpliwości tym bardziej istotne, że w kulisach sprawy pojawiają się nazwiska osób ze sceny politycznej czy organów ścigania, które odegrały niechlubną rolę w blokowaniu śledztwa, a dziś powielają informacje mogące szkalować rodzinę Olewników. WW "Nasz Dziennik" 2008-04-19

Autor: wa