Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Po prostu je zabili

Treść

Eufemistycznym mianem "aborcyjnej pomyłki" większość włoskich lekarzy, prokuratura i prasa określiły zabójstwo zdrowej dziewczynki w mediolańskim szpitalu św. Pawła podczas tzw. selektywnej aborcji. "Lekarze zabili zdrowe dziecko zamiast drugiego, dotkniętego zespołem Downa" - w przerażającym tonie obrazującym moralny upadek informują o dramacie włoskie i światowe serwisy. Druga dziewczynka także nie żyje, gdyż - już po wykryciu "pomyłki" - rodzice zdecydowali się na jej zabicie z powodu zespołu Downa. Dyskusja, jaka wybuchła we Włoszech po ujawnieniu sprawy, toczy się jedynie wokół skuteczności "naznaczania płodów" w przypadku selektywnej aborcji.

Jedynie dziennik "L'Osservatore Romano" w ostrych słowach skrytykował lekarzy dopuszczających się aborcji, a selektywną aborcję nazwał eugeniką. "Nie macie prawa, by zdławić inne życie i zastępować Boga" - jednoznacznie wskazała gazeta wydawana w Stolicy Apostolskiej.
Dochodzenie w sprawie "błędu lekarzy" wszczęła włoska prokuratura, by ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za "aborcyjną pomyłkę". Ofiarami zbrodni są dwie 18-tygodniowe bliźniaczki. Włoska minister zdrowia Livia Turco uznała, że to "bardzo poważny ludzki błąd", jednak nie należy zmieniać ustawy dopuszczającej aborcję. Według lekarzy cytowanych przez włoską prasę, selektywna aborcja jest stosowana coraz częściej, a dyskusja, jaka toczy się w tym środowisku, dotyczy jedynie metod "skutecznego oznaczania płodów" ze stwierdzonymi wadami.
- Dla mnie jest to głębokie przestępstwo. Rodzice tych bliźniaczek popisali się tu wyjątkowym brakiem moralności. To była po prostu zbrodnia i to nie podlega dyskusji. To przechodzi moje zdolności percepcji rzeczywistości, nawet jeśli mówimy o społeczeństwach zdominowanych hedonizmem - zauważa w rozmowie z nami wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, lekarz.
- Stało się wielkie nieszczęście - zabito człowieka. Jestem wstrząśnięta głupotą, która każe dokonywać selekcji pośród poczętych dzieci i zabijać to chore. Nie chcę jednak komentować tej tragedii pod kątem eugeniki czy samej zasadności aborcji. Chciałabym wskazać na konsekwencje - z ciężarem tej decyzji będą żyli i rodzice, i lekarze, będą ponosić jej konsekwencje przez całe swoje życie doczesne i wieczne - wskazuje lekarz i obrońca życia Hanna Wujkowska. - Innym problemem jest tutaj intencja, z którą wykonuje się badania prenatalne. Chodzi o wykrycie wad, ale niekoniecznie po to, by leczyć dzieci. Odkrywa się wady dla selekcji - żeby zabić chore dziecko. Tak było w przypadku tej kobiety. I taka jest prawda o badaniach prenatalnych. Wystarczy spojrzeć, jaki procent wyników tych badań służy potem za powód do dokonania aborcji, żeby przekonać się, czemu przede wszystkim w tej chwili służą - podsumowuje Wujkowska.
Katarzyna Warchoł
Małgorzata Lebiediuk
"Nasz Dziennik" 2007-08-29

Autor: wa

Tagi: aborcja