Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PO proponuje PiS koalicję

Treść

Donald Tusk czeka na sformułowanie warunków utworzenia koalicji rządowej z Prawem i Sprawiedliwością oraz zrezygnowanie - jak to określa - z "wojny podjazdowej". Propozycja zaskoczyła prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który zapowiedział, że w "najbliższym czasie" zajmie się nią komitet polityczny partii. Oferta Platformy nie różni się od dotychczasowych niczym - testem "wiarygodności" PiS miałoby być poparcie kandydatów PO do KRRiT oraz przyjęcie kilkudziesięciu poprawek do budżetu. Jak zareaguje na nią PiS? Jeśli partia przejdzie zwycięsko głosowania budżetowe w Sejmie, a wszystko na to wskazuje, że tak, zainteresowanie koalicją z PO może osłabnąć, a chęć porozumienia rządowego zostanie nieodwzajemniona. Póki co, prezes PiS przeprowadził wczoraj konsultacje z liderami Samoobrony i LPR w celu "naprawienia mechanizmu" parlamentarnego.

Komitet polityczny PiS zbierze się prawdopodobnie za kilka dni. Do tego czasu liderzy chcą zbadać rzeczywiste pobudki przywódców PO wygłaszających apele o stworzeniu koalicji. Ale te nie są specjalnie ukrywane. Podczas konferencji prasowej Donalda Tuska i Jana Rokity kilka razy padło stwierdzenie, że "rząd Kazimierza Marcinkiewicza realizuje program Platformy Obywatelskiej". To na tej podstawie liderzy PO nie mogą zrozumieć, dlaczego nie powstaje koalicja z PiS.
- Jesteśmy gotowi robić dobry rząd, a jeśli pan premier Marcinkiewicz i prezes Jarosław Kaczyński mają podobny pogląd jak my, to powinni taki projekt wspólnego rządu zaproponować - powiedział Tusk.
Zdaniem szefa PO, wstępem do tego byłaby gotowość do wystąpienia przez PiS z propozycją konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu.
- Jeśli ma być nowy rząd, to największy klub w tym parlamencie, dysponujący poparciem prezydenta, powinien pod adresem Platformy, ale przede wszystkim także opinii publicznej i parlamentu taką propozycję złożyć - oświadczył Tusk.
Konstruktywne wotum nieufności to jedyny sposób zmiany rządu bez przeprowadzania wcześniejszych wyborów i składania dymisji przez dotychczasowy gabinet. Wydaje się nieprawdopodobne, by PiS kiedykolwiek złożył taki wniosek wobec rządu, którego co najmniej połowa ministrów to liderzy tej partii.
- Jest poważna oferta do dobrego partnerskiego rządu - możemy rozmawiać. Jest oferta rozbijania czy podporządkowywania sobie Platformy - o tym nie będziemy rozmawiali - puentuje Tusk.

AWO w PiS?
Tuska broni Rokita, według którego codzienne ataki liderów PiS na Tuska oddalają perspektywę wspólnej koalicji.
- Te ataki przypominają mi trochę działania Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego - te słowa Rokity zaskoczyły dziennikarzy. AWO było tajną strukturą wywiadu wojskowego PRL, do której według sądu lustracyjnego należał m.in. Józef Oleksy.
- My nie jesteśmy tacy głupi, żeby tego nie rozumieć - powiedział Rokita i zaproponował, by "ten wywiad zaprzestał swojej działalności, jeśli przywódcy PiS chcą koalicji".
- Powiedziałbym więcej: zaprzestanie działalności Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego przeciw Tuskowi jest pewnym warunkiem tego, aby koalicja była możliwa - oświadczył Rokita.
W poniedziałek premier Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził, że to Tusk jest największą przeszkodą w powstaniu koalicji z PiS.
- Może dziś to się zmieniło - powiedział wczoraj na popołudniowej konferencji po posiedzeniu rządu.
- Dziś, jak odbieram komunikaty o wypowiedziach liderów PO, to dochodzę do przekonania, że są one łagodne, spokojne, kulturalne - dodał. Z pewnością jednak premier nie słuchał całej konferencji liderów Platformy. Tak czy inaczej szanse na powstanie koalicji na dziś ocenił jako "nierealne".

Klincz budżetowy
Na razie Tusk nie rozmawia ani z Jarosławem Kaczyńskim, ani Kazimierzem Marcinkiewiczem, choć z tym drugim jest umówiony na spotkanie jeszcze w tym tygodniu. Tyle że to żadna sensacja, ale od dawna ustalone konsultacje szefa rządu ze wszystkimi klubami parlamentarnymi i namawianie ich do poparcia budżetu. Tusk rozmawia z liderami innych partii niż PiS o poprawkach PO zmierzających do cięć wydatków w administracji. Rokita uważa, że złożony w Sejmie projekt budżetu jest "nie do zaakceptowania". PO ma gotowych 70 poprawek zmierzających do obcięcia wydatków na administrację, a jednocześnie obniżenie deficytu budżetowego o 3 mld zł. Jeśli zostaną one przyjęte, Platforma rozważy głosowanie za budżetem. Jednak PO nie przewiduje zastosowania strategii LPR, która także chce ciąć wydatki administracyjne (o 2,5 mld zł), ale przekazać te pieniądze na infrastrukturę i politykę prorodzinną. Wczoraj Roman Giertych rozmawiał o możliwości poparcia tych zapisów nie tylko z Tuskiem, lecz także Samoobroną i PSL.

Kiedy budżet?
Również Samoobrona zamierza zgłosić szereg poprawek. Zarówno jednak ona, jak i LPR poprą budżet. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo. Pierwotnie jego drugie czytanie miało się odbyć jutro. Wówczas cały piątek sejmowa Komisja Finansów Publicznych opiniowałaby poprawki, a w sobotę odbyłoby się trzecie czytanie i głosowanie. Ale wiele zależy od decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie becikowego i od strategii Prawa i Sprawiedliwości. Wczoraj liderzy tej partii chcieli sprawiać wrażenie niewiedzących, co się dzieje wokół w Sejmie. Szef komisji finansów Wojciech Jasiński nie wiedział, kiedy będzie pracował nad poprawkami, przewodniczący klubu Przemysław Gosiewski tłumaczył, że odpowiada na pytanie pod kątem "proceduralnym", a nie "merytorycznym". Wiele ma podobno rozstrzygnąć dzisiejsze posiedzenie klubu PiS, ale wydaje się, że liderom partii zależy raczej na jak najdłuższym utrzymaniu sytuacji politycznego klinczu. Tezę tę potwierdzałby fakt, że nagle okazało się, iż "być może" PiS zgłosi jednak swoich kandydatów na członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-01-11

Autor: ab