Po olimpijskie podium
Treść
Andrea Anastasi oficjalnie podpisał wczoraj kontrakt i został trenerem reprezentacji Polski siatkarzy. Umowa będzie obowiązywała do przyszłorocznych igrzysk w Londynie, a sam Włoch ma nadzieję, że nasza narodowa drużyna do stolicy Anglii nie tylko pojedzie, ale i wywalczy tam olimpijski medal.
Anastasi 3 lutego został wybrany na nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Członkowie zarządu PZPN jego kandydaturę przyjęli jednomyślnie, choć do formalnego parafowania kontraktu wówczas nie doszło. 50-letni Włoch przebywał bowiem w Brazylii, gdzie - jak przyznawał- doskonalił warsztat szkoleniowy. Do Warszawy przyleciał w niedzielę późnym wieczorem, przez kolejne dni ustalał szczegóły swej pracy, wczoraj oficjalnie złożył podpis na umowie wiążącej go z naszą narodową drużyną do olimpiady w Londynie. Polska na razie nie jest pewna, czy na tej imprezie zagra, ale Anastasi wychodzi z założenia, że awans powinien być formalnością. Dla utytułowanego szkoleniowca wyzwaniem będzie dopiero walka o podium igrzysk. - Gdybym chciał wieść spokojne, bezstresowe życie, to pewnie nadal mieszkałbym we Włoszech. Zdecydowałem się jednak rozpocząć pracę w Polsce i zagrać z waszą reprezentacją w Londynie. Mam świadomość, że to będzie trudne zadanie, ale wierzę, że staniemy razem na olimpijskim podium - powiedział wczoraj szkoleniowiec, przypominając, że Biało-Czerwona drużyna w przeszłości wyznaczała światowe trendy. - Doskonale pamiętam, jak Polska grała i wygrywała na igrzyskach w Montrealu i dla całego siatkarskiego świata stanowiła niedościgły wzór - dodał. Dziś Anastasi wyleci na kilka dni do ojczyzny, pracę w naszym kraju rozpocznie 1 marca. Już wiadomo, że jednym z jego współpracowników będzie rodak Andrea Gardini, poza tym w sztabie szkoleniowym znajdą się Polacy. Kto? - rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach. Włoch zadeklarował też otwartość w relacjach z trenerami klubowymi. - Jeśli tylko ktoś będzie chciał zapoznać się z moim systemem pracy, będzie mógł przyjechać na zgrupowania reprezentacji - powiedział.
Anastasi jest trzecim w ostatnich latach zagranicznym selekcjonerem reprezentacji Polski. Bezpośrednio przed nim naszą kadrę, i to z powodzeniem, prowadzili Argentyńczycy - Raul Lozano (2005-2008) oraz Daniel Castellani (2009-2010). Pierwszy doprowadził zespół do wicemistrzostwa świata, drugi do mistrzostwa Europy. O dymisji Castellaniego przesądził słaby występ na ubiegłorocznych ME. Co ciekawe, po tej samej imprezie z kadrą Włoch rozstał się też Anastasi.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-02-24
Autor: jc