Po mistrzostwie puchar
Treść
Trzech polskich muszkieterów: Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, kilka dni temu świętowało mistrzostwo Bundesligi, a w sobotę czeka ich kolejne wyzwanie - bój o Puchar Niemiec. Zmierzą się w nim z wielkim przegranym ligowego sezonu, Bayernem Monachium, a pojedynek, z licznymi podtekstami, zapowiada się porywająco.
O żadnym naszym piłkarzu nie było w ostatnich tygodniach tak głośno jak o asach Borussii Dortmund. I to trzech, bo wszyscy dołożyli swoją cegiełkę do drugiego z rzędu tytułu, zdobytego do tego w porywającym stylu. Drużyna pobiła rekord wszech czasów w liczbie zgromadzonych punktów, gdyż sezon zakończyła z 81 na koncie. Nie przegrała 28 kolejnych spotkań. Lewandowski strzelił 22 z 80 bramek, a tylu w jednych rozgrywkach nie zdobył do tej pory żaden Polak. Jakby tego było mało, napastnik naszej reprezentacji został uznany za najlepszego piłkarza całego sezonu. Trafił do jego jedenastki obok Łukasza Piszczka. Obaj stali się też bohaterami licznych spekulacji transferowych. O Lewandowskim mówi się, że chciałby go w swych szeregach Manchester City, a nad przejściem Piszczka podobno pracują już przedstawiciele Realu Madryt. Napastnik bywa wyceniany na grubo ponad 20 milionów euro, sumę proponowaną przez Real (czyli 10 milionów) działacze z Dortmundu wyśmiali. Szybko zresztą podkreślili, że żaden z Polaków nie jest na sprzedaż, i to za żadną sumę. - Nie chcemy powiększać stanu konta, tylko zachować najlepszych piłkarzy i zespół wzmocnić - powiedział prezes Hans-Joachim Watzke. Jego podwładni od kilku tygodni oferują Lewandowskiemu nowy kontrakt i ogromne pieniądze. Ten się jednak wstrzymuje ze złożeniem podpisu, mówiąc, że o swojej przyszłości zadecyduje po mistrzostwach Europy. Tak czy inaczej najbliższe lata i tak spędzi w Borussii, bo ma umowę ważną do 2014 roku. Piszczek do 2016. Najwcześniej, bo już za rok, skończy się kontrakt Błaszczykowskiemu. Kapitan reprezentacji Polski jeszcze kilka miesięcy temu był w zespole rezerwowym i ta rola niezbyt mu odpowiadała. Głośno wyrażał swe niezadowolenie, ale jego mocne niekiedy słowa nikogo nie oburzały. Nikt się za te wypowiedzi nie obraził, a gdy zimą Zenit St. Petersburg zaoferował za byłego wiślaka 6 milionów euro, Niemcy nawet nie podjęli rozmów o transferze. Wiosną Kuba (tak mówią o nim Niemcy, nie próbując kaleczyć języka przy nazwisku) stał się jednym z pierwszoplanowych ogniw zespołu, prawdziwą gwiazdą, bez której nikt nie wyobrażał sobie składu. Kimś tak samo ważnym jak dwóch pozostałych rodaków. Nic zatem dziwnego, że działacze Borussii robią wszystko, by przedłużył kontrakt.
Rola Polaków w wyścigu o tytuł była przeogromna, co do tego nie ma wątpliwości. W sobotę, razem z kolegami, staną przed szansą zdobycia kolejnego trofeum - mistrzostwa Niemiec. Starcie z Bayernem w lidze wygrali, co dla monachijczyków było dotkliwą porażką. Prezes tych drugich, Uli Hoeness, w jednym z wywiadów przyznał niedawno, że Borussia nie ma w składzie graczy światowej klasy, tylko głodnych sukcesów. Dodał też, że poczuje do niej szacunek dopiero wtedy, gdy połączy skuteczną grę w Bundeslidze z udanymi występami w Lidze Mistrzów. To w minionym sezonie dortmundczykom faktycznie się nie udało. - W łatwej grupie nawet nie była trzecia, tylko ostatnia - podkreślał Hoeness, a jego słowa Lewandowski i spółka doskonale pamiętają. W sobotę w Berlinie będą raz jeszcze chcieli za wszelką cenę udowodnić swą wyższość nad najgroźniejszym rywalem. A ostatnio mają na niego patent, bo wygrali cztery kolejne spotkania. Finał zapowiada się porywająco, a zwróci uwagę niemal całego piłkarskiego świata. Gdy 11kwietnia Borussia grała z Bayernem mecz, który zadecydował o mistrzostwie Niemiec, na żywo obejrzało go z trybun 80 tysięcy widzów, chętnych na bilety było ponad 450 tysięcy osób, a transmisje telewizyjną obejrzeli kibice w ponad 200 krajach. Wtedy wszyscy niemal padli pod wrażeniem wspaniałej bramki Lewandowskiego i bardzo możliwe, że jutro podobny scenariusz się powtórzy. Hoeness może mówić, co mu ślina na język przyniesie, ale dziś trzech polskich liderów Borusssi prezentuje już światowy poziom. A Bayernowi marzy się sprowadzenie Lewandowskiego...
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik Czwartek, 10 maja 2012, Nr 108 (4343)
Autor: au