PO i SLD zrobiły prezent mafii
Treść
Z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą rozmawia Wojciech Wybranowski
Panie Ministrze, dziś opinia publiczna skoncentrowana jest przede wszystkim na walce z korupcją, zwłaszcza wśród urzędników państwowych, samorządowych. To patologia, z którą można spotkać się na co dzień. Słychać o sukcesach CBA, o zatrzymaniach skorumpowanych urzędników. A co z gangami typu "Pruszków"? Przecież nie udało się ich rozbić całkowicie, odradza się "Mokotów", są jakieś ruchy w środowisku "Ożarowa"...
- Do Ministerstwa Sprawiedliwości przyszedłem z zadaniem poprawy bezpieczeństwa obywateli i obrony ich przed zagrożeniem ze strony najgroźniejszej przestępczości, w tym mafijnych zorganizowanych grup przestępczych. Potrafią one na olbrzymią skalę kierować popełnianiem najcięższych przestępstw w sposób przemyślany, z użyciem najlepszej techniki i doradców. Działają one w sposób bezwzględny i na międzynarodową skalę. Ich codzienną pracą są napady rozbójnicze, handel ludźmi i narkotykami, wymuszanie haraczy, zastraszanie, pranie brudnych pieniędzy czy nawet zabójstwa. W latach 90. zaczęły w Polsce powstawać zorganizowane grupy, które korzystając z bezradności organów ścigania, były faktycznie bezkarne w swej przestępczej działalności. Wystarczy powiedzieć, że w latach 1989-1995 doszło do podwojenia ilości przestępstw, w tym nastąpił dwukrotny wzrost ilości zabójstw, trzykrotny pobić i rozbojów, a np. liczba kradzieży samochodów wzrosła wówczas o 1000 procent.
W ręce prokuratorów wpadali członkowie gangów, a jednocześnie - jak się dziś okazuje - niektórzy prokuratorzy, jak zatrzymany już Tadeusz Majda z Wrocławia, sprzedawali gangsterom informacje. Mafiosi przenikali w struktury wymiaru sprawiedliwości, paraliżowali śledztwa, kierowali je przeciwko Bogu ducha winnym przedsiębiorcom
- Gdy jako PiS szliśmy do władzy, robiliśmy to z mocnym postanowieniem walki z tym niezwykle groźnym zjawiskiem. Pamiętałem o tym stale i jednym z elementów naszego stanowczego i konsekwentnego działania jest utworzenie teraz elitarnego Pionu Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Chciałem, aby trafiali tam wybijający się, operatywni, pomysłowi i zaangażowani w swoją pracę prokuratorzy. I to się udało. Dostaną oni wyższe wynagrodzenia, ale też wymagania im stawiane są i będą bardzo duże. Wiem, że ci ludzie dadzą radę wykonać stojące przed nimi zadanie, że spełnią pokładane w nich nadzieje.
Wielu prawników kwestionowało instytucję "świadka koronnego", przekonując, że "skruszonym gangsterom" nie można wierzyć. Okazuje się jednak, że to dzięki zeznaniom "Masy" rozbito "Pruszków", że wiele do powiedzenia mają byli gangsterzy w kwestii mafii paliwowej, dziwnych powiązań biznesowo-politycznych na Dolnym Śląsku...
- W trakcie tej kadencji udało nam się na stałe wprowadzić do polskiego systemu prawnego instytucję świadka koronnego. Powołanie prokuratorskich zespołów do walki z zorganizowanymi grupami przestępczymi jest kolejnym krokiem na drodze prowadzącej do wyeliminowania struktur mafijnych z życia naszego kraju.
Ale nowelizacja kodeksu karnego zakończyła się fiaskiem.
- Następnym etapem miało być zaostrzenie kar dla najgroźniejszych przestępców. W tej chwili bandyta kierujący zbrojną grupą może dostać najwyżej 12-letni wyrok. Chciałem podwyższyć tę granicę do 25 lat. I tak właśnie mogło być. Projekt nowelizacji kodeksu karnego był już w Sejmie, ale głosami PO i SLD został odrzucony. Nie wiem, dlaczego opozycja postanowiła zrobić taki prezent członkom mafii. Do parlamentu skierowałem również projekt ustawy umożliwiający konfiskatę majątków przestępców nawet wtedy, gdy zostaną przeniesione na członków rodziny. Byłoby to duże ułatwienia, gdyż jest niezwykle ważne, aby wychodzący z więzienia bandyta nie mógł w oparciu o zagrabione pieniądze w dalszym ciągu prowadzić swojej działalności. Do tych dwóch projektów jeszcze wrócę w przyszłej kadencji i zrobię wszystko, aby organa ścigania dostały realną możliwość dbania o nasze bezpieczeństwo.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-10-01
Autor: wa