Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PO i Lewica chcą w szpitalach spółek

Treść

Warszawscy radni mieli wczoraj dyskutować nad projektem uchwały o przekształceniu stołecznych szpitali w spółki prawa handlowego. Platforma Obywatelska i Lewica nie chciały jednak rozmawiać na ten temat w obecności pracowników ochrony zdrowia, przeciwnych projektowi, dlatego zdecydowały o umieszczeniu tego punktu w porządku obrad na odległym, bo 56. miejscu. - Chcą kręcić lody w środku nocy, bo tak daleki punkt prawdopodobnie będzie rozpatrywany głęboką nocą - skwitowała decyzję warszawskich radnych Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność".

Sprawa dotyczy przekształcenia czterech szpitali podlegających władzom Warszawy. Opozycyjne PiS, które wspiera sprzeciw środowiska medycznego wobec powołania spółek, wnioskowało o przesunięcie tego punktu obrad na początek sesji, aby pracownicy szpitali mogli się wypowiedzieć w tej materii.
- Nie wiadomo, o której godzinie będzie ten punkt rozpatrywany, być może nawet bardzo późno. Zależało nam na tym, żeby dać tym ludziom sposobność wystąpienia i przedstawienia swojego stanowiska w tej sprawie, żeby można było odbyć rzeczywistą debatę na temat przekształceń szpitali w spółki - uzasadniał wniosek swoich partyjnych kolegów poseł Mariusz Błaszczak, rzecznik Klubu Parlamentarnego PiS i szef warszawskich struktur tej partii. Ale ta propozycja została odrzucona głosami radnych Platformy Obywatelskiej i Lewicy. - Myślę, że unikają debaty, że umówili się politycznie co do tej decyzji i nie chcą wysłuchać głosu pracowników służby zdrowia, którzy są tym projektem przerażeni - uważa poseł Błaszczak.
Mimo wszystko opozycja liczyła na to, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i wspierająca ją koalicja przeliczą się w swoich rachubach. Zdaniem radnego Zbigniewa Cierpisza (PiS), taka zwłoka może się okazać dla sprawy korzystna, bo w razie braku kworum (część radnych wieczorem mogłaby opuścić obrady) ta kwestia w ogóle nie byłaby rozpatrywana. Ale był to mało prawdopodobny scenariusz.
Program "Ratujemy polskie szpitale" to tzw. plan B reformy ochrony zdrowia, który ma obowiązywać w latach 2009-2011. Zakłada on udzielenie przez rząd wsparcia tym samorządom, które zdecydują się na przekształcenie swoich szpitali w spółki. W tym roku na program zarezerwowano 1 mld 125 mln złotych. Warszawscy działacze PiS i medyczna "Solidarność" krytykują władze Warszawy za zaniedbania, jakich - ich zdaniem - dopuszczają się one w stosunku do stołecznych szpitali. Szpitale: Praski, Czerniakowski, Grochowski i na Solcu, mają 180 mln zł zadłużenia, a mimo to przez trzy lata prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zrobiła nic, aby je oddłużyć, a teraz zaczęła forsować utworzenie na ich bazie komercyjnych spółek. - Przeciwni temu są tylko radni Prawa i Sprawiedliwości, a niestety jest nas zbyt mało, żebyśmy mogli zablokować tę uchwałę - kwituje Mariusz Błaszczak.
Maria S. Jasita
"Nasz Dziennik" 2009-07-10

Autor: wa