PO chce ograniczyć prezydenta
Treść
Prezydent Lech Kaczyński nie wyklucza zwrócenia się o wykładnię prawną do Trybunału Konstytucyjnego. - Nie wykluczam tego, jeśli będę się dowiadywał o bardzo istotnych posunięciach w polityce zagranicznej - to będę do tego zmuszony - powiedział prezydent w wywiadzie w TVP 1.
Prezydent Lech Kaczyński odniósł się do sporu o kompetencje w polityce zagranicznej i w dziedzinie obronności. - W Polsce mamy do czynienia z tzw. koabitacją, ale to nie oznacza, że ta sytuacja musi doprowadzić do kryzysu. Mieliśmy dwukrotnie okres koabitacji w Polsce - stwierdził. Prezydent zwrócił uwagę, że w sferze polityki zagranicznej i obronności uprawnienia ma zarówno prezydent Rzeczypospolitej, jak i Rada Ministrów.
Nawiązał do czwartkowej nieobecności ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego w Pałacu Prezydenckim. - Skoro prezydent Rzeczypospolitej zaprasza, to minister przychodzi. Nie było żadnych istotnych przeszkód. Trudno powiedzieć, że nieformalne spotkanie premiera z ministrami było tego rodzaju przeszkodą - powiedział Lech Kaczyński. - Przedkładanie premiera nad prezydenta nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach, gdzie prezydent ma mniej kompetencji niż w Polsce, jest rzeczą niedopuszczalną - dodał.
Powiedział także, że jest zaniepokojony wypowiedziami marszałka Bronisława Komorowskiego, iż prerogatywy prezydenta są niekonstytucyjne. Powołał się na art. 10 mówiący o władzy wykonawczej w Polsce, która spoczywa w ręku prezydenta Rzeczypospolitej oraz Rady Ministrów; art. 126, który mówi, że na straży suwerenności państwa i bezpieczeństwa stoi prezydent RP; art. 133 mówiący, że prezydent jako reprezentant Polski na zewnątrz wykonuje określone czynności; ust. 3 tego artykułu, który mówi wyraźnie o współpracy w polityce zagranicznej, która jest wspólną kompetencją prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych.
Skrytykował również politykę rządu Donalda Tuska w stosunku do Rosji. - Partnerskie stosunki - tak, ale podporządkowanie i sfera wpływów - nie. W tej chwili są posunięcia, które tej wizji stosunków z Rosja przeczą. Dodał także, że nie było szczęśliwym posunięciem wyrażenie zgody przez Polskę na negocjacje Rosji z OECD. - Jesteśmy częścią silnego związku państw, który opowiada się za tym, żeby w Rosji odżyły procesy związane z utrwaleniem demokracji. - To, co się dzisiaj w Rosji dzieje, to nie jest utrwalenie demokracji - dodał.
Odnosząc się do deklaracji rządu wycofania żołnierzy z Iraku w 2008 r., Lech Kaczyński zwrócił uwagę, że jest jeszcze bardziej zaskoczony takimi oświadczeniami rządu. - Sfera polityki obronnej jeszcze bardziej niż sfera polityki zagranicznej leży w gestii prezydenta. Najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jest bezpośrednio prezydent.
Joanna Kozłowska
"Nasz Dziennik" 2007-12-01
Autor: wa