Pływanie
Treść
Cztery rekordy świata, dwa Europy i kolejne złoto Amerykanina Michaela Phelpsa - wczoraj w "Wodnym sześcianie" działo się wiele ciekawego, niestety bez udziału Polaków. Żaden z naszych reprezentantów nie wystąpił w porannych finałach. O Phelpsie pisze się i mówi od pewnego czasu bardzo dużo, no ale powód ku temu jest wyjątkowy: najlepszy pływak świata przyleciał do Pekinu po osiem triumfów i co za tym idzie - pobicie niezwykłego wyczynu swego rodaka Marka Spitza (przyznał, że czuje się poniżony faktem, iż organizatorzy igrzysk oficjalnie nie zaprosili go do Pekinu), który na igrzyskach w Monachium w 1972 roku siedem razy stał na najwyższym stopniu podium. Na razie jest na dobrej drodze, wczoraj zdobył swoje drugie złoto: tym razem w sztafecie 4 x 100 m stylem dowolnym. I pewnie przeżywał spore stresy, bo nie wszystko zależało od niego. Ba, przed ostatnią zmianą ze sporą przewagą prowadzili Francuzi, a do basenu wskakiwał najstarszy w amerykańskiej ekipie, Jason Lezak. 32-latek popłynął jednak rewelacyjnie, wręcz niewiarygodnie, i nie tylko odrobił stratę, ale także pomógł swej sztafecie ustanowić niesamowity rekord świata - 3.08,24 min, o cztery sekundy lepszy od dotychczasowego. Popis Lezaka, który na ostatnich metrach dokonał niemożliwego, wywołał eksplozję radości stojącego na brzegu basenu Phelpsa, który cieszył się chyba bardziej niż ze swoich indywidualnych sukcesów (a przy okazji na tę jedną chwilę przestał być bohaterem amerykańskiej ekipy, to chyba dziwne odczucie...). Francuzom na pocieszenie pozostał (i tak wspaniały) rekord Europy - 3.08,32. Dodajmy, iż na pierwszej zmianie Australijczyk Eamon Sullivan ustanowił najlepszy w historii rezultat na 100 m dowolnym - 47,24 s. Rekord pobił również Kosuke Kitajima w finale 100 m st. klasycznym. Japończyk pokonał ten dystans w czasie 58,91 s, stając się pierwszym zawodnikiem w dziejach, który przełamał granicę 59 sekund. Niesamowite. Na najwyższym stopniu podium stanęły także Australijka Lisbett Trickett na 100 m st. motylkowym i Brytyjka Rebecca Adlington na 400 m st. dowolnym. Tym razem obyło się jednak bez rekordowych wyników, co Trickett wyraźnie rozczarowało. Grono rekordzistów (oboje w półfinale 100 m st. grzbietowym) uzupełnili Kirsty Coventry (Zimbabwe) (58,77 s - to najlepszy wynik na świecie) oraz Rosjanin Arkadij Wiatczanin (53,06 - rekord Europy). "Wodny sześcian" to niezwykły obiekt, budzący zachwyt swym architektonicznym rozmachem i wyjątkowością. Teraz już wiemy, iż przejdzie do historii także z innego powodu - w ciągu kolejnych dni możemy spodziewać się wielu wyjątkowych rekordów. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-08-12
Autor: wa