Plejada znakomitości
Treść
Organizatorom tegorocznego festiwalu w jednym z najbardziej znanych uzdrowisk w Polsce udało się zaprosić wielu znakomitych artystów. Publiczność podziwiała kunszt świetnej śpiewaczki Gwendolyn Bradley, legendarnego skrzypka Igora Ojstracha i cenionego pianistę Eugena Indjicia. Ponadto w festiwalowych koncertach wzięli udział czołowi artyści polscy.
Festiwal im. K. Jamroz poprzedził w tym roku I Ogólnopolski Konkurs Wokalny dla Młodych Sopranów im. K. Jamroz. Ze zgłoszonych do konkursu 14 śpiewaczek do przesłuchania I etapu stanęło 11. Jury pod przewodnictwem Romualda Tesarowicza postanowiło nie przyznać I nagrody. Ostatecznie przyznano dwie II nagrody dla Renaty Drozd i Justyny Stolarskiej, III przypadła Tatianie Szczepankiewicz, a wyróżnienie Izabelli Magdalenie Sulimie. Zdobywczynie II nagród otrzymały również nagrody specjalne im. Krystyny Jamroz, ufundowane przez rodzinę patronki festiwalu i konkursu. Renata Drozd otrzymała nagrodę publiczności. Barbarze Misiaszek z Buska, która była najmłodszą uczestniczką, przyznano pozaregulaminową nagrodę "Nadzieja Festiwalu" ustanowioną przez dyrektorów konkursu i festiwalu.
Wszystkie laureatki - w towarzystwie Małgorzaty Walewskiej, Adama Zdunikowskiego oraz jurorów Adama Kruszewskiego i Romualda Tesarowicza - wystąpiły w galowym koncercie inaugurującym IX Festiwal. Solistom towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Świętokrzyskiej pod batutą Czesława Grabowskiego. Przez ponad dwie godziny słuchano pięknych arii i duetów z oper Verdiego, Wagnera, Gounoda i Pucciniego. Szkoda tylko, że cieniem na tym koncercie położył się występ Romy Owsińskiej, który okazał się, delikatnie ujmując, zupełnym nieporozumieniem.
Wydarzeniem był z całą pewnością uroczysty koncert z okazji 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II, który odbył się we wnętrzu gotyckiej kolegiaty w Wiślicy. Jego kulminacyjnym punktem było wykonanie "Mszy Koronacyjnej" C-dur KV 317 Mozarta, która zabrzmiała pod dyrekcją Jerzego Swobody. Kwartet solistów stanowili: G. Forberger - sopran, M. Idzik - mezzosopran, J. Laszczkowski - tenor, J. Frakstein - bas. Towarzyszył im lwowski chór chłopięco-męski "Dudaryk". Grała orkiestra kameralna "Wirtuozi Lwowa". Koncert poprzedził interesujący wykład prof. Adama Massalskiego.
Oczekiwany z ogromnym zainteresowaniem recital amerykańskiej śpiewaczki Gwendolyn Bradley zadowolił z pewnością najbardziej wymagających melomanów. Dobrany z ogromną kulturą program recitalu rozpoczął się od śpiewanych znakomicie arii G.F Haendla i W.A. Mozarta. Pozwoliło to artystce na właściwe rozgrzanie głosu i swobodne pokonanie trudności pieśni francuskich i amerykańskich oraz dwóch fragmentów opery "Porgy and Bess" Gershwina, by w finale w pełni rozbłysnąć w specyficznych pieśniach negro spiritual. Śpiew Bradley ujmuje subtelnością prowadzenia frazy, aksamitnym brzmieniem i znakomitym operowaniem barwą. Ten wspaniały recital, podczas którego artystce akompaniował Artur Jaroń, został w całości powtórzony kilka dni później na scenie Kieleckiego Centrum Kultury, jako koncert charytatywny na rzecz tamtejszego "Szpitalika dziecięcego".
Owacją i czterema bisami (Mendelssohn, Rachmaninow, Debussy, Chopin) zakończył się recital fortepianowy Eugena Indjicia, który najpierw zachwycił muzyką Brahmsa, a później ugruntował zachwyt wspaniale zagraną Beethovenowską "Appasionatą". Po przerwie Indjić pięknie malował dźwiękiem nastrój dzieł Chopina. Dowiódł, że jest nie tylko mistrzem klawiatury, ale również artystą obdarzonym wielką wrażliwością.
Nieco rozczarował natomiast występ legendarnego Igora Ojstracha, który w I części Koncertu skrzypcowego D-dur op. 35 P. Czajkowskiego nie zachwycił urodą dźwięku, dynamiką ani precyzją. Słynna "Canzonetta" (cz. II) zabrzmiała znacznie lepiej, tutaj już pojawiło się aksamitne brzmienie skrzypiec i ich śpiewny ton. Na szczęście w III części (Allegro vivacissimo) stworzył autentyczną kreację, zachwycając wirtuozerią, świetną dynamiką i pięknym dźwiękiem. W tym koncercie skrzypkowi towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy pod dyrekcją Tadeusza Wojciechowskiego. Właśnie oni stali się autorami sukcesu drugiej części koncertu, w której wysłuchaliśmy IX Symfonii e-moll "Z Nowego Świata" A. Dvoraka, zagranej z wielką wyobraźnią i wyjątkowym blaskiem. Dyrygent nie tylko precyzyjnie prowadził muzyczną narrację, wyraziście eksponował każdy epizod, ale również znakomicie rozplanował dynamikę.
Z uznaniem publiczności spotkały się również dwa koncerty lżejszego kalibru. W pierwszym spotkali się Jacek Wójcicki z Grażyną Brodzińską. Były więc piękne arie operetkowe i urzekające piosenki Jana Kiepury oraz przeboje lat 60. Drugi wieczór należał do znanej Grupy MoCarta. Jej muzycy z ogromnym wdziękiem, humorem, czasami lekką ironią prezentowali muzykę dawnych mistrzów przemieszaną ze współczesną. Wszystko to podane elegancko, bez śladu przerysowania i szukania taniego poklasku.
By ukazać pełny obraz festiwalu, należy jeszcze wspomnieć o przedstawieniu baletu "Jezioro łabędzie" P. Czajkowskiego, w nieco okrojonej wersji, wykonanego przez zespół baletowy Opery Lwowskiej. W przedstawieniu, utrzymanym w konwencji tradycyjnej XIX-wiecznej choreografii, gwiazdą była Chrystyna Trach w podwójnej roli Odetty - Otylii. Równie gorąco przyjęto finałowego "Barona cygańskiego" J. Straussa w wykonaniu artystów Teatru Muzycznego w Lublinie oraz Płockiej Orkiestry Symfonicznej. Przedstawieniem dyrygował Jacek Boniecki.
Oczywiście, nie zabrakło tradycyjnych popołudniowych koncertów promenadowych oraz spotkań z artystami w festiwalowej kawiarence na tarasie pensjonatu "Sanato".
Adam Czopek
Nasz Dziennik 14-07-2003
Autor: DW