Platforma wybierze Palikota jeszcze raz?
Treść
Po wyborze Grzegorza Schetyny na marszałka Sejmu poseł Platformy  zrezygnuje z przewodniczenia klubowi PO w Sejmie. Tym samym odbędą się  nowe wybory do całego prezydium klubu Platformy. Po wniosku europosła PO  Filipa Kaczmarka o wykluczenie Janusza Palikota z partii politycy tego  ugrupowania będą mieli szansę docenić działalność szefa lubelskiej  Platformy, nie tylko pozostawiając go w partii, lecz także - po raz  drugi - wybierając go na wiceprzewodniczącego klubu.
Janusz  Palikot w związku ze swoim chamskim zachowaniem był już nieraz  "wyrzucany" z Platformy Obywatelskiej. Poza nałożeniem na posła  symbolicznych kar (np. odebraniem mu na kilka miesięcy przewodnictwa w  sejmowej komisji Przyjazne Państwo) wymuszonych raczej przez opinię  publiczną, a nie stanowiących wyraz chęci rzeczywistego ukarania posła,  Januszowi Palikotowi włos z głowy nie spadł. Trudno jest więc w tej  sytuacji wierzyć, że działalność Palikota nie jest autoryzowana przez  szefa Platformy, premiera Donalda Tuska. Wręcz przeciwnie, można dojść  do wniosku, że działania posła z Lubelskiego są przez jego szefa bardzo  doceniane. 
Można zatem przypuszczać, jakie będą losy wniosku o  wykluczenie Janusza Palikota z partii, złożonego przez europosła PO  Filipa Kaczmarka do sądu koleżeńskiego Platformy w Lublinie, do której  należy Palikot. Już zresztą pojawiły się "niespodziewane" trudności z  wnioskiem. Otóż okazuje się, że podobno brakuje pod nim własnoręcznego  podpisu Kaczmarka, a więc sprawy wniosku o wykluczenie Palikota z  Platformy formalnie nie ma. Kaczmarek zapowiadał wczoraj, że jeśli jest  taka potrzeba, złoży ten dokument ponownie. Eurodeputowanego Platformy  zbulwersowały słowa Janusza Palikota, który na konferencji prasowej w  poniedziałek zadał pytanie m.in. o to, czy śp. Lech Kaczyński w dniu  katastrofy pod Smoleńskiem znajdował się pod wpływem alkoholu. Palikot  stwierdził także, że Lech Kaczyński ma na rękach krew osób, które wtedy  zginęły.
- Wypowiedzi Janusza Palikota są nieetyczne i hańbiące.  Janusz Palikot łamie statut Platformy i godzi w dobre imię PO - uważa  Kaczmarek. We wniosku do sądu koleżeńskiego europoseł Platformy napisał:  "Wypowiedzi Janusza Palikota z 5 lipca 2010 r. na temat przyczyn  katastrofy smoleńskiej i jego postulat sprawdzenia, czy Lech Kaczyński  nie był pijany w dniu katastrofy, stanowią w moim przekonaniu czyn  nieetyczny i hańbiący". Kaczmarek stwierdził ponadto, że tego rodzaju  działania Palikota są niezgodne z zasadami PO zapisanymi w statucie  partii, a w szczególności z zasadą pogłębiania zaufania wyborców do  Platformy. Kaczmarek uważa, że Palikot złamał zapisany w statucie  obowiązek postępowania w życiu publicznym i prywatnym w sposób, który  nie naraża na szwank dobrego imienia Platformy. 
Europoseł  przypomniał, że Janusz Palikot jest krytykowany przez partyjnych kolegów  nie po raz pierwszy. Dotychczasowe upomnienia i kary nie odniosły  jednak skutku.
Palikot nadal wiceszefem
Premier  Donald Tusk może docenić pracę Janusza Palikota dla Platformy, nie tylko  nie pozwalając na wykluczenie posła z partii, ale dodatkowo zielone  światło do pozostawienia Palikota w prezydium klubu PO w Sejmie. Po  wyborze Grzegorza Schetyny na marszałka Sejmu, nie będzie on już  kierował klubem PO. Schetyna wyjaśniał, że zwyczajowo wraz z  przewodniczącym klubu odchodzą wiceprzewodniczący, a więc i Janusz  Palikot. W tej sytuacji odbędą się wybory całego prezydium klubu. -  Jesteśmy przed decyzją o wyborze marszałka. Jeżeli ten wybór będzie  skuteczny, to wtedy będzie pytanie o nowe władze klubu, a dobrym  obyczajem w Platformie jest, że w takiej sytuacji całe prezydium klubu  podaje się do dymisji i oddaje się do dyspozycji. Wtedy będą nowe wybory  - tłumaczył Schetyna. Po posiedzeniu klubu Platformy Schetyna  poinformował jednak, że został postawiony wniosek o wykluczenie Palikota  z prezydium klubu jeszcze przed wyborem nowego przewodniczącego i  wiceprzewodniczących.
Artur Kowalski
Nasz                                                                                                                                                       Dziennik                                                       2010-07-08
Autor: jc