Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma w euforii, PiS liczy błędy

Treść

Mimo deklarowanego przez Prawo i Sprawiedliwość zadowolenia z wyników wyborów pojawiły się jednak głosy samokrytyczne i nawoływanie do rozliczeń. Dla premiera Donalda Tuska wyniki wyborów to "heroina". Zadowolony jest też SLD. O dziwo, cieszą się nawet partie, które nie weszły do Parlamentu Europejskiego, jak Prawica Rzeczypospolitej. PiS zaapelowało do PO o aktywne działania w celu przeforsowania kandydatury Jerzego Buzka na szefa PE, deklarując jego zdecydowane poparcie. Platforma z kolei skierowała apel do PiS o przyłączenie się do frakcji chadeckiej.
- Wynik wyborów uznajemy za dobry, który dezawuuje wiadomości o klęsce PiS - skomentował wynik eurowyborów prezes PiS Jarosław Kaczyński. - To dla nas źródło optymizmu. Sukces zapewniła nam rzetelna praca - dodał. Podkreślił, że sondaże wielokrotnie wskazywały na dużo niższy wynik, aniżeli PiS uzyskało ostatecznie w wyborach. Szef PiS dodał jednak kilka słów samokrytyki. - Podczas kampanii wyborczej stała się jedna niedobra rzecz. Były to wzajemne walki na poszczególnych listach PiS i na tym straciliśmy trochę głosów - powiedział Jarosław Kaczyński. - W tej chwili odkreślamy to grubą kreską i idziemy do przodu - zaznaczył. - Nie chcę być jednostronny i też trzeba się uderzyć w piersi. Być może osoby, które odpowiadają za sferę przekazu, komunikacji po stronie PiS, powinny podjąć pewną refleksję, może odsunąć się. Może powinny też być nowe osoby zaangażowane do tej bardzo ważnej sfery działalności w każdej formacji politycznej - mówił o innych "grzechach" PiS w tej kampanii Zbigniew Ziobro. Jarosław Kaczyński, komentując zarzuty byłego ministra sprawiedliwości wobec spin-doktorów PiS - Adama Bielana i Michała Kamińskiego, uznał, że Ziobro jest zawiedziony, ponieważ do europarlamentu nie weszli popierane przez niego osoby: Beata Kempa i Arkadiusz Mularczyk. - Pan Ziobro może być usatysfakcjonowany swoim wynikiem. Teraz powinien jednak zająć się nauką języków obcych, bo bez tego będzie eurodeputowanym IV kategorii - ocenił Kaczyński.
Inne partie, nawet te, które osiągnęły słaby wynik wyborczy, również deklarują zadowolenie. Prym oczywiście w tym względzie wiedzie zwycięska PO, która za kilka tygodni ma ocenić kampanię wyborczą. Jej politycy mówią, że wyniki wyborów to ich sukces i nie ma powodu do rozliczeń. Ta skala zadowolenia przybiera niekiedy osobliwe rozmiary. Jak ujawniła Danuta Hübner, premier Donald Tusk, gratulując jej na gorąco wyniku wyborczego, powiedział: "To nasza heroina". - Były to bardzo miłe słowa. Myślę, że się po prostu ucieszył, że się udało Platformie, że się udało również mnie. (...) To była autentyczna radość i gratulacje - dodała.
O dziwo, zadowolony z wyników jest również SLD. Zdaniem przewodniczącego Sojuszu Grzegorza Napieralskiego, wynik wyborów pokazuje, iż został złamany monopol dwóch partii politycznych - PO i PiS. Podkreślił, że mimo sporów między nimi SLD udało się trafić ze swoim programem i swoimi kandydatami do opinii wyborców. - Pokazaliśmy, że jest potrzebna lewica, nowoczesna, otwarta, prawdziwa lewica europejska w Polsce - uważa Napieralski.
Nawet partie, które nie przekroczyły progu wyborczego, tryskają optymizmem. - Prawica Rzeczypospolitej ma silny i realny mandat społeczny - stwierdził przewodniczący PR Marek Jurek. Dodał, że jego formacja jest dziś piątą partią polityczną w Polsce i tę "pozycję trzeba będzie potwierdzić, umocnić i poprawić". "Nie zajmowalibyśmy tej pozycji, gdyby nie wspierał nas autentyczny ruch społeczny, gdyby oddziaływanie naszej pracy nie sięgało daleko poza politykę" - czytamy w oświadczeniu Prawicy. Według Jurka, otrzymanie przez Prawicę ponad stu czterdziestu tysięcy głosów i szóstego miejsca w wyborach pokazały jasno, że "Prawica Rzeczypospolitej ma silny i realny mandat społeczny".
Libertas jeszcze w noc wyborczą deklarował, że ma dobre wieści dla swoich wyborców, ale nie może ich ujawnić ze względu na ciszę wyborczą. Po wynikach sondażowych okazało się, że formacja dostała 1 procent. Wiceprzewodniczący Artur Zawisza wynik wyborczy tłumaczył tym, że zadziałała siła przyzwyczajenia do głosowania na jedną z czterech partii.
Politycy dalej spekulują, czy Jerzy Buzek, który otrzymał największą liczbę głosów - 393 117 - zostanie szefem Parlamentu Europejskiego. - Za dziesięć dni spotkamy się w Parlamencie Europejskim, jeszcze ci starzy posłowie, a potem nowi i będziemy dyskutować na temat obsad głównych stanowisk, także w Komisji Europejskiej - mówił były premier. Swoje szanse określił pół na pół. Radosław Sikorski zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego o powrót PiS do Europejskiej Partii Ludowej. Jak wskazuje minister spraw zagranicznych, Polska miałaby w takiej sytuacji najsilniejszą grupę narodową w Parlamencie Europejskim, silniejszą nawet od niemieckiej. Prezes PiS zapowiedział, że jego partia poprze kandydaturę byłego premiera Jerzego Buzka na stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego. Zaapelował do PO o szybkie zgłoszenie kandydatury Buzka i przejście do "wyraźnej ofensywy". - To nie może być tak jak z Sikorskim, że najpierw lansowanie, a potem nawet się go nie zgłosiło - podkreślił Kaczyński. Oświadczył, że będzie namawiał kolegów z frakcji w PE, do której wchodzi PiS, do głosowania na Buzka.
Według oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej ze wszystkich obwodów, w wyborach do Parlamentu Europejskiego PO zdobyła 44,43 proc. głosów. PiS uzyskało 27,4 proc., SLD - UP 12,34 proc., a PSL - 7,1 procent. Frekwencja wyniosła 24,53 procent. Co ciekawe, oddanych zostało 1,77 proc. głosów nieważnych. Na PO oddano ponad 3,27 mln głosów, na PiS zagłosowało 2,17 mln Polaków, na SLD - UP - 908,7 tys., a na PSL - 516 tysięcy. Według tych wyników PO zdobyła 25 mandatów, PiS - 15, SLD - UP - 7, a PSL - 3. Pięcioprocentowego progu wyborczego nie przekroczyły następujące komitety wyborcze: Porozumienie dla Przyszłości CentroLewica (2,44 proc.), Samoobrona (1,46 proc.), Prawica Rzeczypospolitej (1,95 proc.), Libertas (1,14 proc.), UPR (1,1 proc.), Polska Partia Pracy (0,7 proc.), a także Polska Partia Socjalistyczna (0,02 proc.) i Naprzód Polsko - Piast (0,02 proc.).
Według sondażowych wyników wyborów w europarlamencie miała się nie znaleźć Lena Kolarska-Bobińska, do niedawna szefowa Instytutu Spraw Publicznych, startująca z okręgu lubelskiego. Wątpliwości co do otrzymania mandatu dotyczyły również kandydatów PiS: Konrada Szymańskiego, Pawła Kowala czy Janusza Wojciechowskiego. Ostatecznie wszyscy oni weszli do Parlamentu Europejskiego.
Dzisiaj nowi europosłowie otrzymają zaświadczenia o wyborze. Uroczystość z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego odbędzie się w Pałacu na Wodzie w warszawskich Łazienkach.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-06-09

Autor: wa